W lipcowym odcinku artykułów z serii Dr Amp będziemy omawiać zagadnienie związane z kablami kolumnowymi łączącymi kolumnę ze wzmacniaczem. Przedstawię drobny patent na zrobienie kabla równoległego, przydatnego w sytuacji, gdy nasza kolumna nie ma odpowiedniej impedancji. Do dzieła!
Jaki przewód do kolumny wybrać? To kluczowa kwestia, przez wielu pomijalna – niestety, często gitarzyści za namową innych popełniają błędy (bo taniej), które potem mogą się zemścić na nich ze zdwojoną siłą. Przedstawię wam swoją historię, która wydarzyła się jakiś czas temu. Pewien gitarzysta grający muzykę metalową zakupił sobie stuwatową głowę tranzystorową do gry. Do zestawu dokupił oczywiście kolumnę, bo wzmacniacz sam nie zagra… Zadowolony ze ścianki, jaką złożył, pobiegł do sklepu, aby zakupić krótki kabel do kolumny. Wchodzi do muzycznego – mnóstwo kabelków o różnych długościach i budowie. Pieniędzy w portfelu po zakupie wymarzonego heada z kolumną niewiele, więc zapytał sprzedawcę, co by polecił w takiej cenie do kolumny. Sprzedawca, długo się nie zastanawiając, sięgnął po jednometrowy kabel instrumentalny, który kosztował niespełna 15 zł. Kolega, zadowolony z niskiej ceny, wrócił do domu, spiął wzmacniacz z kolumną i usłyszał, że gra. W tym momencie jeszcze nie wiedział, co się święci…
Jakieś pół roku później kolega szykował się do koncertu. Sprzęt spakował i pojechał zagrać koncert życia. Podpiął swój zestaw na scenie, ustawił master volume na dość solidną wartość i zaczęło się. Grał tak do pewnego momentu, aż nagle przestał słyszeć swój zestaw. Szybko podbiegł – czuć spalenizną… Przepinka gitary do zestawu kolegi z innego zespołu i grał dalej, a po koncercie zjawił się u mnie z headem. Przedstawił sytuację, że jakoby head wyzionął ducha i czy mu go naprawię. Dołączył do niego też siatkę z przewodami i poszedł. W pierwszej kolejności sprawdziłem na małym testowym głośniku, co z heada słychać . Okazało się, że wszystko gra należycie. Myślę – co jest grane? Tknęło mnie jednak, aby zajrzeć do siatki. Był tam kabel zasilający i kabel jednometrowy instrumentalny. Zapytałem więc kolegi podchwytliwie przez telefon, co mi zostawił w siatce. Odpowiedział, że kabel zasilający i do kolumny.
Po rozkręceniu wtyczek rzekomego kabla do kolumny ukazał mi się makabryczny widok: izolacja stopiona na przewodzie wewnętrznym oraz upalony przewód. Producent podał na przewodzie informację, że jest to przewód instrumentalny o przekroju żyły 0,12 mm2! Niewyobrażalnym jest podłączanie stuwatowej głowy gitarowej poprzez taki przekrój przewodu. Kabel dla takiej mocy zadziałał niczym rezystor, który wydzielił na sobie moc. Przy stałym obciążeniu taką dużą mocą izolacja nie wytrzymała i przetopiła się, nastąpiło zwarcie żyły do ekranu i całkowite przepalenie przewodu.
Szczęście w tym, że wzmacniacz miał zabezpieczenie przeciwzwarciowe i po prostu odłączył wyjście. Gdyby jednak wzmacniacz nie miał takich zabezpieczeń? To mielibyśmy do wymiany elementy w końcówce mocy.
Co gdyby stało się to we wzmacniaczu lampowym? Zapewne wiecie, że wzmacniacz lampowy bez obciążenia nie może pracować – w takie sytuacji następuje przebicie na transformatorze wyjściowym, uszkodzenie lamp mocy i bardzo duże koszty. Tak by też było, gdyby spalił się przewód kolumnowy. Dlatego przestrzegam: dobre zasilanie kolumny jest kluczową kwestią, a nad przewodami poniżej 0,75 mm2 nie warto się pochylać.
Sam zrób przewód kolumnowy – to proste
Zapewne znacie różnice w cenie pomiędzy przewodem instrumentalnym a kolumnowym. Ten drugi jest o wiele droższy, ale też ma całkiem inne zadanie i konstrukcję. Składa się on z dwóch takiego samego przekroju żył, czyli np. 2 × 0,75 mm2, a nie jak instrumentalny przewód 0,12 mm2 z oplotem.
Jeśli nie stać was na markowy przewód kolumnowy, zawsze można go wykonać samemu. Potrzebne będą:
- dwie solidne wtyczki jack 6,3 mm mono (z grubymi solidnymi wyprowadzeniami)
- przewód minimum 2 × 0,75 mm2, najlepiej OFC (z miedzi beztlenowej)
- solidne koszulki termokurczliwe
- silikon do zalania wtyczki (opcjonalnie).
W pierwszej kolejności rozkręcamy wtyczki i cynujemy styki, by lepiej chwytały przewody (fot. 1.). Następnie odizolowujemy odpowiednio docięte przewody (fot. 2) i je też cynujemy. Nakładamy kawałki koszulek termokurczliwych na pojedyncze żyły przewodów i lutujemy żyły do wtyku (fot. 3).
Po przylutowaniu przewodów nasuwamy koszulki na lutowane końcówki i zgrzewamy. Nakładamy silikon na wierzch (o ile nie planujemy kiedyś wykorzystać wtyków ) i skręcamy obudowę. W ten sposób silikon w środku zlepi nam przewody, uszczelni i zabezpieczy przed wilgocią, a także przed zwarciem, w razie gdyby któryś z przewodów się wyrwał. Druga strona analogicznie do pierwszej – pamiętajcie jednak, żeby najpierw nasunąć część obudowy, którą zakręca się na wtyku.
Przewód do łączenia kolumny stereo
Są kolumny, których impedancja w mono wynosi 16 Ohm, natomiast w stereo dwa wejścia są po 8 Ohm każde. Co zrobić z taką kolumną, by połączyć ją na 4 Ohm? Patent jest prosty. Wystarczy połączyć ze sobą dwa wejścia równolegle. Na rysunku przedstawiam wam przewód, który wam to umożliwi. Po podłączeniu takiego kabla będziemy mieć brakującą impedancję 4 Ohm. Można go rozgałęzić przy wyjściu wzmacniacza albo przy samej kolumnie. W pierwszym przypadku można zastosować przewody o mniejszym przekroju, gdyż będą doprowadzać po połowie mocy na każdą stronę kolumny.
W dzisiejszym artykule to już wszystko. Mam nadzieję, że dostatecznie zagłębiłem się w temat przewodów kolumnowych. Pamiętajcie, że nie można tego zbagatelizować, i gdy u kogoś zauważycie kolumnę podłączoną za pomocą przewodu instrumentalnego, to go nakierujcie na właściwy tor.