W praktyce
Gitara została dostarczona w wysokiej jakości prostokątnym futerale i była wyregulowana oraz nastrojona do standardowego stroju. Richard Kruspe rzadko stosuje standardowy strój E, na ogół jest to drop D lub drop C. Przestrajanie szóstej struny w gitarach z blokadą bywa kłopotliwe, ale nie jest niemożliwe. Większym problemem bywa w takich przypadkach dwustronny Floyd Rose, bo zmniejszenie naciągu którejkolwiek ze strun powoduje destabilizację wibratora i rozstrojenie gitary. Aby poprawić stabilność mostka oraz również na wypadek szybkiego przestrajania struny, zastosowano w testowanym instrumencie kontrsprężynę zamontowaną w komorze z tyłu korpusu. Zapobiega ona odchylaniu się wibratora podczas zmian napięcia strun jak przestrajanie czy podciągania strun palcami. Dla osób, które często sięgają po ramię wibratora, zastosowanie kontrsprężyny może okazać się nie najlepszym rozwiązaniem, bowiem wyklucza stosowanie np. technik typu flutter. Można po prostu wymontować kontrsprężynę bez żadnych konsekwencji. Floyd Rose jest na tyle sprawdzonym i genialnym rozwiązaniem, że raz nastrojona i zablokowana gitara praktycznie się nie rozstraja. Warto też zaznaczyć, że zastosowany tutaj oryginalny Floyd jest w całości stalowy, elementy są frezowane, a nie odlewane – jak to często bywa w tanich podróbkach. Dodatkowo dwa noże, na których waha się wibrator, są utwardzone. Gwarantuje to długie lata bezproblemowego używania. Gitara podłączona do wzmacniacza oferuje niemal highendowy dźwięk. Szerokie zrównoważone pasmo, duży sygnał wyjściowy pozwalają na znacznie większe możliwości skutecznej korekcji niż w przypadku pasywnych przetworników. Na kanale czystym trzeba trochę uważać, bo tak duży sygnał przetworników szybko wprowadza nas w lekkie przesterowanie. Dźwięk – zarówno czysty, jak i przesterowany – jest wolny od brumów i zakłóceń. Zarówno przy mostku, jak i przy gryfie mamy identyczne przetworniki, więc ich przełączanie trójpozycyjnym przełącznikiem skutkuje tylko zmianą barwy – bez zmiany głośności. Pomimo 24 progów przetwornik przy gryfie zabrzmiał należycie i z charakterem – dokładnie tak, jak oczekiwałem. Pomocna okazała się tutaj zapewne konstrukcja klonowo-olchowa (gryf i korpus) dostarczająca „okrągłej górki”. Moje uznanie po raz kolejny w przypadku gitar ESP (również LTD) budzą świetnie nabite progi. W testowanym RZK użyto standardowych XJ, czyli medium jumbo. Progi XJ mają swoich zwolenników, ale też przeciwników. Wielu gitarzystów preferuje duże progi z oczywistego powodu – gra się łatwiej. Myślę, że w przypadku ESP nie należy przesadzać, bo są to jedne z najbardziej „grywalnych” instrumentów, a średnie progi sprzyjają naturalnej artykulacji podczas gry.
ESP RZK-II Richard Z. Kruspe Distressed – gitara elektryczna
