Guthrie Govan wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na całkowitą cyfryzację swojego sprzętu, zauważając, że zmiana ta daje mu „swobodę robienia innych rzeczy”, które mogłyby nie być możliwe w przypadku tradycyjnego sprzętu. Jednocześnie pół żartem pół serio powiedział o zaprzedaniu duszy, co może oznaczać, że gdzie tak w głębi jednak czuje trochę moralnego kaca…
Przypominamy, że Guthrie Govan używa cyfrowych wzmacniaczy i głośników od dłuższego czasu, co widać zwłaszcza podczas koncertów The Aristocrats. Jak można się było domyślać, nie żałuje on tego w najmniejszym stopniu, podobnie zresztą jak wszyscy, którzy przesiedli się z analogowych torów sygnału, na w pełni cyfrowe. Podczas niedawnej kliniki gitarowej Charvel w – uwaga – Dubaju, Guthrie Govan żartobliwie porównał to do sprzedania swojej duszy. (spisane przez MusicRadar):
„Tak, sprzedałem swoją duszę. Dorastałem, co, używając jednokanałowych wzmacniaczy lampowych, a oto jestem z tym cyfrowym monstrum, ale nadal chcę czuć, że mam za sobą prawdziwy wzmacniacz.
I to (w tym momencie Guthrie wskazuje na głośnik Laney 4X12 FRFR) stwarza właśnie takie uczucie i mnie inspiruje. Sprawia, że gram inaczej – mam nadzieję, że lepiej”.
Według Govana połączenie możliwości kolumny Laneya i Fractal FM-9 pozwala mu wyczarować dźwięki, których nie można sobie wyobrazić z samej gitary:
Po co używam tego cyfrowego monstrum, skoro jest ono sprzeczne ze wszystkimi moimi zasadami, które nabyłem przez dziesięciolecia? Ponieważ daje mi ono swobodę robienia innych rzeczy
„Zrozumiałem, że można załadować odpowiedź impulsową skrzypiec do bloku głośnikowego Fractala i można… (w tym momencie Guthrie zagrał dźwiękiem skrzypiec na swojej gitarze)”.
Cały fragment klinik, poniżej.