Line 6 Flextone III – ten wzmacniacz to typowy „kameleon” w sensie dopasowania do tego, czego akurat oczekuje od niego podłączony gitarzysta. Szczególnie godny polecenia muzykom sesyjnym lub tym, którzy wzmożoną aktywność muzyczną wykazują tylko i wyłącznie u schyłku tygodnia. Nie jest to złośliwa uwaga, lecz słowne zilustrowanie najważniejszej cechy wzmacniacza, czyli jego niesamowitej uniwersalności – w jednej chwili może brzmieć bardzo subtelnie, w stylu nagrań Pata Metheny’ego, a wystarczy jeden ruch i wgniecie nas w ziemię potężnym, dynamicznym i do bólu przejrzystym dźwiękiem rodem z twórczości RAGE AGAINST THE MACHINE. Z jednej strony bardzo dobre symulacje najróżniejszych wzmacniaczy, a z drugiej kopalnia brzmień w postaci wspaniale działającej sekcji efektów. Świetna dynamika, łatwe i szybkie programowanie plus megawygodna obsługa – szczególnie w przypadku użycia dodatkowego sterownika FBV Shortboard. Symulacje wzmacniaczy pochodzą z Line 6 Vetta i ich odwzorowanie może skutecznie przekonać wielu realizatorów nagrań. I żeby nie było tak do końca słodko i cudownie, dodam tylko, że jeśli chodzi o wagę, to Flextone, niestety, także do najlżejszych nie należy.
Zestawienie wzmacniaczy gitarowych w cenie 1000–1500 złotych
