Można powiedzieć, że miniaturyzacja to drugie imię Markbassa. Od ponad 20 lat ta włoska marka kroczy na czele pochodu innowacji w przemyśle sprzętu muzycznego. Marco de Virgiliis ma na koncie kilka wdrożeń i rozwiązań, które wytyczyły nowe trendy dla całej branży, że wspomnę choćby popularyzację i rozwój końcówek mocy klasy D we wzmacniaczach basowych i gitarowych. Każdy nowy sprzęt od Markbassa jest kontynuacją tej drogi i kolejnym klockiem w basowej układance. Nie inaczej jest z małym kombem Minimark 802 N300, któremu przyjrzeliśmy się z bardzo bliska.
Zacznijmy od przeznaczenia. Nie w sensie jakiegoś fatum, tylko przydatności piecyka w konkretnych okolicznościach. I tu mamy po raz pierwszy dowód na to, że konstruktorzy o wszystkim pomyśleli, choć przy ocenie funkcjonalności trzeba też zachować zdrowy rozsądek, bo nie jest to konstrukcja, która dźwignie współpracę z metalowym perkusistą sypiącym blastami jak Dave Lombardo w okresie „Season In The Abyss”. Nie pogramy sobie na nim za wiele na próbie z metalowym zespołem, którego gitarzyści wytoczyli 100-watowe i „czterodwunastkowe” half-stacki. Ale jeśli siłą naszej kapeli są np. świetne aranżacje, kompozycje polegają na wypracowanym i przemyślanym brzmieniu a muzycy słuchają się wzajemnie, to jesteśmy w domu. Przy takim podejściu wszystkie pozostałe gatunki i style muzyczne są do ogarnięcia z naszym Minimarkiem i to nie tylko na próbie, ale także na koncercie. Takie rzeczy tylko z Markbasem.

Head
„Sinikiem” tego modelu jest głowa Nano Mark II, wmontowana w „skrzynię” w taki sposób, że w razie czego, odkręcając cztery śruby, łatwo można ją wyjąć i używać oddzielnie. To za jej sprawą kombo Minimark 802 N300 charakteryzuje się mocą 300 W/4 Ohm (i 150 W przy obciążeniu 8 Ohm). Tranzystorowa „głowa” oczywiście wykorzystuje końcówkę mocy zrealizowaną w klasie D, bazującą na firmowej technologii MPT, o której pisaliśmy już wielokrotnie.
Obsługa panelu kontrolnego wzmacniacza jest banalnie prosta i kto miał już do czynienia z Markbassami, ogarnie to z zamkniętymi oczami. Oddzielne regulatory Gain i Master umożliwiają optymalizację ustawień poziomu sygnału wejściowego i głośności głównej. Ustawienie gainu na maksa nie przesteruje nam sygnału, a jedynie wzbogaci go w składowe harmoniczne, czyli po prostu rozgrzeje nieco, zgodnie z charakterem zastosowanego układu pierwszego stopnia mocy. Poza pokrętłami Gain i Master mamy do dyspozycji 4-pasmowy korektor, który daje możliwość określenia poziomu podbicia/obcięcia kilku pasm w zakresie ±16 dB. Według producenta, częstotliwości graniczne poszczególnych filtrów dobrano tak, aby niezależnie od muzycznych upodobań użytkowników, każdy mógł ukręcić swoje ulubione brzmienie. Centra częstotliwości poszczególnych regulatorów przedstawiają się następująco: Low: 60 Hz, Mid Low: 360 Hz, Mid High: 800 Hz i High: 5 kHz. Dodatkowo mamy możliwość zmiany charakteru środka pasma, używając do tego opcjonalnego kontrolera nożnego. Przy jego pomocy, albo wyciągając specyficzną jackową zaślepkę na panelu tylnym, możemy aktywować filtr Scooped, który sam w sobie jest rewelacyjnym presetem brzmienia, dzięki któremu nasz bas zabrzmi co najmniej o 500$ lepiej…
Możemy aktywować filtr Scooped, który sam w sobie jest rewelacyjnym presetem brzmienia, dzięki któremu nasz bas zabrzmi co najmniej o 500$ lepiej
W modelu Nano Mark II zaimplementowano ponadto limiter bi-band. Ten układ reaguje szybciej i bardziej dynamicznie na grę niż tradycyjne kompressory/limitery. Pozwala „oddychać” dźwiękom, zapewniając bardziej naturalny kształt granych nut. A to z kolei sprawia, że Markbass Minimark 802 N300 jest najlepszym wyborem dla każdego, kto lubi szybki, mocny atak przy dużej głośności.
Jak już wspominałem, wbudowanego heada można nie tylko używać oddzielnie, wraz z innym wzmacniaczem, ale do comba dołączyć można inną kolumnę o łącznej impedancji 8 omów jako rozszerzenie zestawu. Umożliwia to gniazdo speakon do liniowego podpięcia dodatkowej paczki. Jest to jedna z najbardziej pożądanych funkcji przez użytkowników basowych i gitarowych pieców. Oprócz wejście instrumentalnego do dyspozycji mamy także wyjście liniowe XLR oraz złącza pętli efektów (Send i Return).

Kolumna
Nowe combo zamknięto w obudowie bass-reflex o wymiarach 283 × 510 × 367 mm, a ciężar całości wynosi zaledwie 12.7 kg (dwa głośniki!). W solidnej skrzyni, która jest pokryta klasycznym, czarnym kocem obiciowym z plastikowymi narożnikami, zamontowano dwa 8-calowe głośniki umieszczone dokładnie jeden nad drugim. Do dyspozycji mamy ponadto wysokotonowy i wysokowydajny tweeter piezo. Daje on momentami charakterystyczny syk, szczególnie uwydatniony przy niezbyt dobrze wyekranowanej elektronice gitary, albo przy instrumentach z przetwornikami single coil. Ten wysokoczętotliwościowy cichy szum nie jest słyszalny podczas gry, a podczas pauz można no zniwelować korekcją.
Combo zamknięto w obudowie bass-reflex o wymiarach 283 × 510 × 367 mm, a ciężar całości wynosi zaledwie 12.7 kg

Brzmienie
Nie wiem, jakim cudem te niewielkie piece Markbass są tak skuteczne na scenie. Wiele podobnych konstrukcji traci swoje walory w zderzeniu ze sceniczną rzeczywistością. Gdy przyszło grać na dużych przestrzeniach, brzmienie gubiło swój charakter, lub wręcz zanikało wraz z odległością ucha od paczki. Tutaj jest w tym względzie wręcz doskonale – kombo generuje naprawdę potężną ilość niskiego dołu i to z mocą pozwalającą pokryć dużą teatralną scenę. Ustawiona barwa dźwięku pozostaje niezmienna i przebija się nawet przez miks rockowego zespołu na klubowej scenie. Głośniki skutecznie odtwarzają szeroki zakres częstotliwości, nawet z pięcio- i sześciostrunowymi basami. Według producentów piec jest idealny również do kontrabasu i basu akustycznego, ale tego akurat nie było dane mi sprawdzić.
Nie wiem, jakim cudem te niewielkie piece Markbass są tak skuteczne na scenie. Wiele podobnych konstrukcji traci swoje walory w zderzeniu ze sceniczną rzeczywistością
Jeśli chodzi o kolory dźwięków, to tradycyjnie największa grę robi tu filtr Scooped, który radykalnie zmienia sound na ekskluzywny i smooth jazzowy, w stylu niezapomnianych zespołów Steps Ahead, czy Spyro Gyra. Tracimy wówczas trochę środka, ale w zamian mamy szeroki, marcusowy uśmiech na całym zakresie częstotliwości.
Z pośród wielu przymiotników określających sound Markbass Minimark 802 N300 według mnie najtrafniejsze trzy to „ciepłe”, hi-endowe” i „skuteczne”. Jeśli dysponujemy w miarę nowymi strunami i mamy wiosło oferujące przyzwoity sound oraz jakość sygnału, zaczyna się zabawa – przy slapie i solidnym rozkręceniu wzmacniacza dźwięk ma moc prasy mimośrodowej, który wbija dźwiękowe gwoździe prosto w nasze uszy. Nie jest to jednak jednowymiarowe brzmienie, ale tętniący pełnią życia, tonalny i sprężysty cios! Ciarki idą po plecach, dla slapomaniaków będzie to prawdziwa uczta. Takie doznania oferuje nam to maleństwo. Enjoy!
Przy slapie i solidnym rozkręceniu wzmacniacza dźwięk ma moc prasy mimośrodowej, który wbija dźwiękowe gwoździe prosto w nasze uszy

Strona Producenta: www.markbas.it
Strona dystrybutora: www.konsbud-audio.pl
Strona dystrybutora: www.konsbud-audio.pl