Będąc w przeddzień wydania albumu „Blonde on Blonde”, prawdopodobnie najlepszego w jego karierze, Bob Dylan wyruszył w amerykańsko-brytyjską trasę koncertową. Dokładnie 17 maja 1966 roku zagrał słynny „judaszowy” koncert w Free Trade Hall w Manchesterze stając się dla fanów muzyki folk zdrajcą i obrazoburcą. A wszystko przez współpracę z zespołem The Hawks i… zmianę gitary z akustycznej na elektryczną. Przypomnijmy sobie te wydarzenia.
Rok temu w urodzinowym artykule o Dylanie, Maciej Warda napisał: „Jest co najmniej kilka powodów, dla których można go porównywać z Milesem Davisem, czy Jimim Hendrixem, ale najważniejszym z nich jest zmiana kierunku rozwoju całego gatunku muzycznego. Tak jak Miles zmieniał bieg wydarzeń w jazzie, tak Dylan zelektryfikował folk występując w 1965 roku na festiwalu Newport Folk Festival, wywołując szok i trzęsienie ziemi w tej społeczności. Płyty takie jak 'Bring It All Back Home’, 'Highway 61 Revisited’ i 'Blonde on Blonde’ to kamienia milowe muzyki, tak jak milesowskie 'Bitches Brew'”.
Bob Dylan, który przeszedł jedną z najodważniejszych metamorfoz w muzyce („elektryczne” albumy Milesa Davisa „In A Silent Way”, czy „Bitches Brew”, są równie znaczące dla muzyki) i dodał rockowe instrumentarium do folku, którego był ikoną, pojawił się wreszcie w Europie, grając 17 maja we Free Trade Hall w Anglii swój jedenasty koncert światowej trasy z 1966 roku.
Na koncert Boba Dylana składały się wówczas dwa sety – pierwszy akustyczny, a drugi elektryczny i to ten drugi okazał się nie do zaakceptowania dla wielu fanów jego twórczości. Tym samym 1966 rok stał się symboliczną datą, nowym początkiem dla całego gatunku, który z kolei oddziaływał na całą światową muzykę rozrywkową.

Pięćdziesiąt pięć lat temu Bob Dylan znalazł się zatem w centrum zadymy, którą sam wywołał, zakładając sobie elektrycznego Fendera zamiast gitary akustycznej Gibson SJ-200, której wówczas używał. Nota bene ten Fender Stratocaster ’64 Sunburst, z którym Dylan pojawił się w 1965 roku w Newport, stał się dzięki temu najbardziej znienawidzonym Fenderem w historii muzyki.
Pięćdziesiąt pięć lat temu Bob Dylan znalazł się zatem w centrum zadymy, którą sam wywołał zakładając sobie elektrycznego Fendera zamiast gitary akustycznej. Nota bene ten Fender Stratocaster ’64 Sunburst, z którym Dylan pojawił się w 1965 roku w Newport, stał się dzięki temu najbardziej znienawidzonym Fenderem w historii muzyki
Gitara Fender Stratocaster ’64 Sunburst przeszła więc do historii, stając się później rekordowo najdroższą gitarą elektryczną sprzedaną na oficjalnej aukcji. Anonimowy nabywca zapłacił za nią 965 000$.

Trzeba pamiętać, że ówczesna folkowa publiczność to była niemal sekta, nikt nawet nie śmiał pomyśleć, że folk można wykonywać z rockowym brzmieniem. A tu nagle pojawia się ich idol i łamie im serca zatrudniając rockowy band do wykonywania „świętej” muzyki folkowej.
W czasie słynnego koncertu w Free Trade Hall, tuż przed wykonaniem najnowszego hitu „Like a Rolling Stone”, ktoś z publiczności, jakiś folkowy purysta, zawołał słynne: „Judasz!”. Dylan odpowiedział: „Nie wierzę ci”, dodając: „Jesteś kłamcą!”. Następnie odwrócił się do zespołu i powiedział, żeby zagrali ten utwór „fucking loud”. Grał wówczas na Telecasterze pożyczonym od Robbiego Robertsona, gitarzysty The Hawks, gitarze nieco mniej słynnej ale chyba podobnie nielubianej przez fanów folku. Instrument sprzedał się wiele lat później za 490 000$.
Muzyk i pisarz Christopher Paul Lee (CP Lee) był mieszkańcem Manchesteru i tego wieczoru znalazł się na koncercie w tłumie fanów. Jak później wspominał, ten jeden koncert sprawił, że napisał o tym książkę! „Like The Night (Revisited)” opisuje światową trasę Dylana, która odmieniła muzykę folk, koncentrując się m.in. na wspomnianym okrzyku „Judasz” i całej otoczce przejścia Dylana do świata folk – rocka. Ta sama historia stała się także punktem kulminacyjnym filmu dokumentalnego Martina Scorsese „Dylan, No Direction Home”.
CP Lee mówił później, że wybór elektrycznych instrumentów przez Dylana „uznano za jeden z kluczowych momentów w muzyce popularnej XX wieku, na równi z zamieszkami po paryskim wykonaniu 'Święta wiosny’ Igora Strawińskiego.” Oto, jak przejście z gitary akustycznej na elektryczną może stać się kamieniem milowym w historii muzyki.