W tym roku przypada 35. rocznica słynnego przesłuchania w Senacie Stanów Zjednoczonych, podczas którego Frank Zappa, John Denver i Dee Snider z Twisted Sister zaprotestowali przeciwko niesłusznym oskarżeniom. Ten ostatni zrobił to w pięknym stylu!
Pierwsze cenzorskie ograniczenia współczesnej muzyki rozrywkowej wynikały po prostu z kultury, purytanizmu i samoograniczania się radiowców tudzież DJ-ów, którzy wyczuwali, co może polecieć na antenie, a co nie. I pamiętajmy, że lata 60. szczególnie w Europie były pod tym względem dość rygorystyczne. Panowały konserwatywne zasady, które nie pozwalały na zbyt śmiałe obyczajowo treści, nie mówiąc już o podtekstach erotycznych, czy przemocowych.
Zatroskani rodzice
Oficjalnie natomiast wszystko zaczęło się w 1985 roku w Stanach Zjednoczonych, kiedy to organizacja pod nazwą Parents Music Resource Center (PMRC) zatroskała się o amerykańskiego odbiorcę, obawiając się deprawacji płynącej z muzyki nadawanej publicznie, szczególnie muzyki rockowej.
Założyciele PMRC zidentyfikowali najbardziej ich zdaniem „ofensywne” zespoły, muzyków, utwory i teksty, mając nadzieję na wprowadzenie systemu oceny muzyki pod kątem „szkodliwości społecznej”, podobnego do tego, który już wcześniej (od 1968 roku) istniał w przypadku filmów.
Organizacja uważała, że treści prezentowane w muzyce popularnej „zatruwają umysły amerykańskiej młodzieży”, a przemysł muzyczny musi uporządkować swoje działania, zanim „dzieciaki zostaną zepsute przez rock and rolla”.
Dwoma najbardziej znanymi członkiniami PMRC były Tipper Gore, żona ówczesnego senatora Al Gore, i Susan Baker, żona sekretarza stanu Jamesa Bakera. A wszystko zaczęło się od tego, że 11-letnia córka państwa Gore kupiła płytę „Purple Rain” Prince’a i odtworzyła w domu utwór „Darling Nikki”, piosenkę nawiązującą do masturbacji…
Przesłuchanie
Panie z PMRC doprowadziły do powstanie podkomisji Kongresu USA i publicznego przesłuchania w tej sprawie 19 września 1985 roku. Komisja wysłuchała wybranych przez PMRC tzw. „kontrowersyjnych muzyków”. Jeden z nich, Dee Snider z Twisted Sister, poszedł tam walczyć o swoje i zaskakując wszystkich, rozbijał publicznie oskarżenia jedno po drugim.
To było prawdziwe wejście smoka. Wszedł na salę sztywniaków w dżinsowej kamizelce, t-shircie bez rękawków i z dziką burzą włosów, co już było jak manifest, a urosło do rangi pokoleniowego symbolu. Zrobił duże wrażenie i oddał „krawaciarzom” kilka celnych ciosów, dając jasno do zrozumienia, że nie zamierza zgadzać się z tymi pomówieniami.
Jakby tego było mało, Dee na samym wstępie zaznaczył, że nie pije, nie pali ani nie bierze żadnych narkotyków.
Pozostali muzycy, którzy pojawili się przed podkomisją Senatu w 1985 roku (John Denver i Frank Zappa), nosili garnitury i wyglądali po prostu mniej konfrontacyjnie.
Wszyscy trzej muzycy wygłosili wymowne przemówienia, ale (biorąc pod uwagę image Snidera), celne odpowiedzi Snidera były dla wszystkich zaskoczeniem. Ani PMRC, ani komisja nie spodziewali się takiego przebiegu debaty. Po prostu punktował oskarżycieli i udowadniał, że nie jest diabłem wcielonym, tym samym broniąc całej muzyki rockowej.
Dee Snider stwierdził później, że nie był idealnym kandydatem do składania zeznań przed Kongresem. Wiedział o tym i oni o tym wiedzieli, dlatego początkowo panie z PMRC chciały grillować wokalistę Mötley Crüe Vince’a Neila. Snider pomyślał, że to dlatego, że „Vince nie jest zbyt elokwentny. Właściwie jest life-stylerem, więc prawdopodobnie uderzaliby go gdzie popadnie, a on nie byłby w stanie walczyć na tym poziomie.
Snider mówił, że „gdyby Vince tam poszedł i dał się wciągnąć w tę intelektualną debatę, byłby całkiem bezbronny”.
Popis
Całe przesłuchanie było popisem Dee Snidera i dzięki jego ripostom przeszło do historii popkultury. Snider odpierał wiele zarzutów, ale jeden szczególnie wart jest przypomnienia.
W swoim zeznaniu bezpośrednio odniósł się do twierdzenia pani Tipper Gore, że piosenka Twisted Sister „Under the Blade” była sadomasochistyczna i dotyczyła zniewolenia. Według Snidera, utwór został po prostu napisany dla gitarzysty zespołu, Eddiego Ojedy, który przechodził operację. Tipper Gore stwierdziła jednak, że w tekście był podtekst seksualny:
Masz związane ręce, masz związane nogi, światło świeci w twoich oczach
Słabo widzisz ostrze brzytwy, otwierasz usta, by płakać
Snider powiedział komisji „Pani Gore szukała sadomasochizmu i zniewolenia, no i znalazła to”, wskazując, że niewola była w piosence metaforą strachu.
Snider napisał później dla Huffington Post, że podobała mu się „surowa nienawiść, którą zobaczyłem w oczach Ala Gore’a, kiedy powiedziałem, że Tipper Gore ma brudne myśli”. Al Gore był również członkiem podkomisji Senatu…
Historia została opisana wówczas przez międzynarodowe media, niezliczeni artyści, od Metalliki przez Sonic Youth, The Ramones, po Ice-T, nagrywali piosenki lub produkowali okładki albumów, krytykując PMRC.
Czasy obecne
Poprzez to całe zamieszanie obecnie muzyka jest oceniana przez twórców i ich wytwórnie. Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (RIAA) nazywa to Parental Advisory Label (Program porad dla rodziców), w skrócie PAL. Jest to działanie dobrowolne, które weszło w krew wydawców, zastraszonych ewentualnymi kłopotami finansowymi, gdyby z takich powodów trzeba by wycofywać z rynku np. cały nakład płyty.
Ten standard jest również stosowany w Wielkiej Brytanii i innych krajach na całym świecie. Nawet kilkadziesiąt lat po decyzji muzycy tacy jak Eminem nadal atakują tę decyzję. W jego piosence „White America” zakończenie zawiera bezpośrednie „Fuck you” skierowane do Tipper Gore i PMRC.
Na stronie internetowej RIAA czytamy dzisiaj:
Poszczególne wytwórnie i artyści decydują, które z ich wydawnictw powinny otrzymać 'Powiadomienie PAL’ wskazujące, że to wydawnictwo zawiera 'wyraziste’ treści’
Ale nie ma konkretnej definicji „wyrazisej treści”. Wydaje się, że główne kryteria to: dosadny język lub przedstawienie przemocy, seksu lub nadużywania substancji psychoaktywnych. Na stronie RIAA czytamy jeszcze: „Stwierdzenie, że nagranie dźwiękowe zawiera treść PAL nie daje pewności, czy nagranie dźwiękowe jest odpowiednie dla określonych słuchaczy, czy nie. Brak powiadomienia, że nagranie dźwiękowe zawiera zawartość PAL, nie oznacza również, że dany utwór jest całkowicie pozbawiony dosadnego języka lub przedstawień przemocy, seksu, lub nadużywania substancji psychoaktywnych”.
I może dlatego, pomimo tej autocenzury organizacje takie jak Parents Television Council czy Parents Music Resource Center, nie składają broni i cały czas skutecznie wymuszają na amerykańskich stacjach blokowanie utworów, czy teledysków.
Poza tym niektóre rządy niektórych państw biorą się same za „obronę moralności”, blokując nieprzyzwoite, czy niebezpieczne treści. Na przykład we wrześniu 2011 r. południowokoreański rząd zakazał emisji w mediach ponad 2,6 tys. piosenek, ponieważ w ich ocenie zawierały “niebezpieczne treści”.
Nie mówimy oczywiście o świecie arabskim, bo to zupełnie inna historia.
Dziś naklejka „Zalecenie rodzicielskie: treści dla dorosłych” to fakt, z którym wszyscy przeszli do porządku dziennego i trudno sobie wyobrazić, jak wielka była kiedyś o to walka.
Na podstawie www.npr.org oraz www.ranker.com