Dokładnie 50 lat temu, 26 sierpnia 1970 roku rozpoczął się pamiętny festiwal na brytyjskiej wyspie Wight. Nikt nie spodziewał się, że rozmachem przyćmi ona nawet słynny, o rok wcześniejszy Woodstock Festival.
W 1970 roku rozpoczął się pięciodniowy festiwal Isle of Wight, który mógł pochwalić się bardzo imponującym składem. Zagrali na nim m.in. Bob Dylan, Joan Baez, Joni Mitchell, Donovan, Jethro Tull, Miles Davis, Emerson, Lake And Palmer, The Doors, The Who, Spirit , The Moody Blues, Chicago, Procol Harum, Sly and the Family Stone, Free, oraz (ostatni koncert w Anglii) Jimi Hendrix.
Trzeci z kolei Isle of Wight Festival był jednym z kilku największych muzycznych wydarzeń tamtej epoki, przewyższając nawet Woodstock, zarówno jeśli chodzi o czas trwania (5 dni) jak i szacunkową liczbę przybyłych – około 600 000 ludzi zgromadzonych na małej brytyjskiej wyspie! To było ledwie 2 godziny drogi od Londynu, ale na wyspę trzeba było przeprawić się promami! Ta liczba była tak wielka, że nagłośnienie nie dawało rady i tu wkroczył zespół The Who, który wspomógł organizatorów swoim prywatnym sprzętem. Całe wydarzenie zostało uwiecznione na filmie, który okazał się jak do tamtej pory najlepiej nagranym materiałem video z festiwalu.
Organizatorzy zabukowali ogromną ilość artystów, w tym gwiazdy z USA, ale okazało się, że wielu z nich nie nadawało się na tak duży koncert plenerowy. Lineup folkowy zgodnie z duchem ówczesnych czasów był dobrze reprezentowany, tyle, że akustyczni artyści, tacy jak Donovan, Joan Baez i Leonard Cohen, walczyli o przebicie się przed ogromną festiwalową przestrzeń i kontakt z tłumem. Nikt wówczas nie słyszał o liniach opóźniających w systemach nagłośnienia koncertów plenerowych… W dniu otwarcia festiwalu Kris Kristofferson padł właśnie ofiarą kiepskiego brzmienia i został wygwizdany przez publiczność.
W dniu otwarcia festiwalu Kris Kristofferson padł właśnie ofiarą kiepskiego brzmienia i został wygwizdany przez publiczność
Pozamuzycznie także się działo – przybyły brytyjskie subkultury, modsi, rockersi, Hells Angels a nawet ówcześni skinheadzi, niektórzy z nich próbowali (a jakże!) przeskoczyć ogrodzenia i dostać się na teren festiwalu za darmo. Tysiące ludzi rozbiło się w namiotach w pobliskim miasteczku Afton Down, z widokiem na festiwal, z zamiarem bezpłatnego słuchania i oglądania koncertów. Ochrona próbowała zachęcić ich do opłacenia biletów (pod groźbą, że ich obóz będzie intensywnie oświetlony przez pozostałe cztery noce), ale te prośby i groźby pozostały nieskuteczne. Mimo tego wydarzenie było stosunkowo spokojne i bezpieczne, na pewno bezpieczniejsze niż tego typu imprezy w Stanach. Jedyne aresztowania dokonane przez nieliczną lokalną policję odbyły się oczywiście za przestępstwa narkotykowe.
Poprzez prawdziwą inwazję „gapowiczów” i złemu zarządzaniu finansami przez organizatorów festiwal traci wielkie pieniądze mimo ogromnej frekwencji co jest jednym z powodów zaprzestania jego organizacji w kolejnych latach. Dopiero w 2002 roku Isle of Wight ponownie pojawia się na światowej mapie festiwalowej, goszcząc największe światowe gwiazdy muzyki.
Isle of Wight Festiwal – wczoraj i dziś