Kiedy Red Panda wypuszcza jakiś nowy pedał, jest bardzo prawdopodobne, że otworzy on dla eksperymentalnie nastawionych muzyków jakieś wcześniej niezbadane dźwiękowe terytorium. Bliższe przyjrzenie się historii marki odsłania motywację jej twórcy oraz sposób, w jaki te pomysłowe małe instrumenciki powstają.
Made in Motown
Red Panda mieści się w Detroit w stanie Michigan, na północy Stanów Zjednoczonych, niedaleko kanadyjskiej granicy. W latach 60-tych spora część miasta stanowiła amerykańskie centrum produkcji samochodów, przez co stała się znana jako Motown. W tamtych czasach muzycy soulowi z Motown także wypuszczali taśmowo swoje radiowe hity, jakby były składane w fabrykach: Aretha Franklin, Stevie Wonder, The Temptations, The Supremes, The Four Tops i wielu, wielu innych doszło na szczyt właśnie za pośrednictwem przemysłu muzycznego Detroit. Później, w latach 70-tych, kiedy gospodarka podupadła, brzmienie miasta finalnie wykształcili Alice Cooper, Suzi Quatro czy takie zespoły jak MC5 i Parliament-Funkadelic.

Kiedy założyciel Red Panda Curt Malouin dorastał w Detroit, lokalni podziemni DJ-e, jak Derrick May, kształtowali właśnie nowy styl muzyki elektronicznej, który potem został nazwany „techno”. W tamtym czasie miasto było głównie postindustrialnym pustkowiem, ale jednocześnie żyzną ziemią, która mogła wydać na świat rapera Eminema czy Jacka White’a i The White Stripes. Curt Malouin ma własną teorię, dlaczego miasto zaprezentowało światu tylu wpływowych artystów. – Zimą jest tu bardzo zimno, nie ma co robić – mówi. – Gdy nie było szansy na to, żeby ktoś kogoś tutaj odkrył, bo nikt nie przywiązywał jakiejkolwiek uwagi do tego, co się tu dzieje, ludzie mocniej pracowali nad tym, co ich naprawdę kręciło. W momencie, kiedy zostawali dostrzeżeni, ich wizja była już w pełni rozwinięta – dodaje. Co ciekawe, ta teoria odnosi się także do kariery samego Curta jako projektanta efektów.
Życie dla kodu
Curt Malouin dorastał w późnych latach 70-tych, kiedy cyfryzacja dotarła do codziennego życia ludzi. W wieku dziesięciu lat zaczął programować na Commodore VIC-20. Dzięki miksom lokalnej legendy, DJ-a Electryfying Mojo, zainteresował się sprzętem muzycznym. Dzisiejsze klasyki, jak choćby sampler Ensoniq Mirage, klawiaturowa stacja robocza E-mu, automat perkusyjny Akai MPC 60 czy syntezatory Roland były wtedy absolutną nowością i rewolucją. Podczas swoich studiów nad analogową i cyfrową elektroniką, Curt zaczął hackować systemy operacyjne wszelkiego rodzaju urządzeń i opracował swoje pierwsze oprogramowanie syntezatorowe.

Przez 17 kolejnych lat Curt pracował jako inżynier oprogramowania dla firm samochodowych. Dzięki rozwojowi analizy oprogramowania opracował także kilka sztuczek przydatnych do cyfrowego przetwarzania sygnału w technologii audio. Ale siedzenie przed ekranem komputera przez szesnaście godzin na dobę w końcu stało się męczące. Curt przypomniał sobie zatem, że w jeszcze w czasach college’u zbudował kilka analogowych pedałów i postanowił, że podąży ponownie w stronę chęci pracy nad sprzętem muzycznym.
Zanim rozpoczął produkcję pedałów we własnych obudowach, opracował kilka wciąż dostępnych modułów dla otwartego formatu Line 6 ToneCore. W 2011 roku wystartował jednak stylowo – w garażu, wiercąc dziury i ręcznie lutując płytki obwodów, promując się głównie na YouTube i dzięki poczcie pantoflowej. Wiele się od tamtego czasu zmieniło. Red Panda wypłynęła na rynek z customowym formatem pedału, który w najmniejszej możliwej obudowie mieści dwa footswitche, dwie warstwy drukowanych płytek obwodów oraz wejścia USB MIDI i gniazda ekspresji. Zautomatyzowana przedprodukcja płytek obwodów i malowanie proszkowe obudów są zlecane lokalnym podwykonawcom. Finalny montaż, druk laserowy UV LED i testy wciąż odbywają się w firmie. Bez dwóch zdań – wydajność i wytrwanie w realizacji strategii wzrostu było kluczowe dla sukcesu Red Pandy. Ale trzeba też przyznać, że bardzo często projekty Curta są nieporównywalne z niczym innym.
Jeszcze nie odkryte dźwiękowe pejzaże
Pierwszy większy sukces Red Pandy nadszedł wraz z Particle Delay, który bazuje na ziarnistej syntezie sygnału i można go znaleźć także w niektórych syntezatorach. Co to właściwie jest „ziarnista synteza sygnału”? Pojedyncze fragmenty dźwięku, nazwane „ziarnami”, są przestawiane by utworzyć nowy dźwięk. W pedale Particle odbywa się to w czasie rzeczywistym. Po tym, jak sygnał zostaje pocięty na kawałeczki, mogą one być potem formowane przez delay i Pitch Shifting.

Kolejnym unikalnym projektem wartym wspomnienia jest Tensor, który został wypuszczony na rynek w 2018 roku. Ten pedał można określić jako coś między taśmowym delayem a multifunkcjonalnym samplerem fraz, który pozwala wpływać na szybkość, kierunek i wysokość sampli w czasie rzeczywistym. W pracach nad pedałem uczestniczyło kilku muzyków (m.in. gitarzysta Nick Reinhard z Tera Melos, basista Jonathan Hischke z Dot Hacker), którzy przekazywali wskazówki dotyczące interfejsu użytkownika i tego, jak powinny zachowywać się kontrolery. W rezultacie projekt dość poważnie się zmienił – obecnie pedał nieustannie analizuje co jest grane, by podejmować „inteligentne” decyzje dla przypadkowych ozdobników.
To pokazuje, jak dostrajanie i kształtowanie dźwięku oraz stawianie na użyteczność produktów staje się ważniejsze wraz z rozwojem technologii cyfrowej. Przez to całościowe opracowanie jednego produktu może zająć nawet dwa lata. Curt wyjaśnia, dlaczego warto poświęcić więcej uwagi detalom, nawet jeśli wydłuży to proces wprowadzania efektu na rynek: chce, by wszystkie jego muzyczne narzędzia miały własną tożsamość, dzięki czemu muzycy będą ich w dalszym ciągu używali nawet za dwadzieścia lat. Choć skupia się na cyfrowym przetwarzaniu dźwięku i nie dedykuje swojej pracy konkretnym stylom czy instrumentom, chce, żeby brzmienia zachowywały się tak naturalnie, jak to tylko możliwe. Oczywiście, takie podejście się sprawdza: pedały Red Panda są używane zarówno przez muzyków mainstreamowych, jak i przez muzycznych eksperymentatorów. Sprawdzają się przy „konwencjonalnych” elektrycznych instrumentach strunowych, ale także przy gitarach dotykowych czy skrzypcach, przy akustycznych bębnach, ale także przy syntetycznych perkusjach, w końcu nawet przy egzotycznych instrumentach, jak flet afgański.
Więcej informacji oraz inne produkty Red Panda znajdziesz na www.redpandalab.com.