Legendarny basista i wokalista Roger Waters wzywa do międzynarodowego bojkotu Izraela, podobnego do tego, jaki miał miejsce w przypadku RPA. Muzyk oskarża rząd izraelski o praktyki podobne do tych, jakie stosował rząd Afryki Południowej w odniesieniu do obywateli o kolorowej skórze. W przypadku Izraela chodzi oczywiście o ludność palestyńską, mieszkającą w Gazie i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
- Roger Waters w Warszawie
- Najbardziej dochodowe trasy koncertowe 2012
Roger Waters o Izraelu
Roger Waters sprzeciwia się polityce Izraela od 2006 r., kiedy to odwiedził Zachodni Brzeg Jordanu i poznał jak żyją Palestyńczycy. Na znak protestu napisał wtedy na murze granicznym słynny cytat z Another Brick in the Wall: „We don’t need no thought control”. O izraelskiej polityce Waters mówi m. in.: „Z jednej strony powodują zamieszki, a z drugiej próbują uspokoić sytuację – to nie przyniesie trwałego efektu.”
Muzyk jest oburzony także tym, że kraje zachodu właściwie nie reagują na zaistniałą sytuację, piętnuje muzyków, którzy nawet w pośredni sposób popierają Izrael, np. występując na imprezach organizowanych przez rząd tego kraju. Poinformował, że jest zszokowany tym, że Stevie Wonder może spokojnie występować na balu armii izraelskiej. Roger Waters wystosował do Wondera list, w którym porównuje jego występ do sytuacji, w jakiej występowałby popierając rządy apartheidu.
źródło: rollingstone.com