W wywiadzie z 1992 roku dla magazynu Guitar World Bettencourt wyraził sceptycyzm wobec statusu Guns N’ Roses jako legend rocka, sugerując, że zespół nie zasługuje na takie miano po wydaniu tylko jednego albumu. I się zaczęło.
We wspomnianym wywiadzie Nuno porównał Gunsów do zespołów takich jak Aerosmith, które zdobyły uznanie dzięki bogatej dyskografii:
Tego zrobiło się po prostu zbyt wiele, gdy zaczęli zachowywać się jak Rolling Stones. Nie obchodzi mnie, jak dobrzy są i nie sądzę, aby zespół osiągnął wielkość, dopóki nie nagra czterech lub pięciu płyt i nie udowodni, że ma głębię. Dopiero wtedy może otrzymać szacunek, jaki otrzymuje, powiedzmy, Aerosmith
I może wszyscy by o tym w końcu zapomnieli, gdyby Nuno nie wypalił ponownie w 2023 roku, że Slash miałby trudności z odegraniem niektórych partii gitary Rihanny w wydaniu live. Słowa te zostały odebrane jako lekceważenie umiejętności Slasha i wywołały reakcję m.in. Richarda Fortusa, gitarzysty Guns N’ Roses, który bronił umiejętności Slasha. Tym razem Nuno musiał się już z tego tłumaczyć.
Pomimo tego wszystkiego profesjonalne powiązania między Bettencourtem, a członkami Guns N’ Roses utrzymywały się przez całą jego karierę, by wspomnieć tylko o projekcie The Kings of Chaos, czyli supergrupie z udziałem Matta Soruma, Gilby’ego Clarke’a i Duffa McKagana.
W swojej niedawnej refleksji na temat tych komentarzy, Bettencourt ponownie przyjął bardziej pokorne stanowisko. W niedawnym wywiadzie na kanale Masters of Shred, powiedział:
To było trochę aroganckie, teraz to rozumiem. Z jednej cholernej płyty 'Appetite for Destruction’, która swoją drogą jest jednym z najlepszych albumów rockowych wszech czasów, mieli jakieś siedem lub osiem singli! Więc to prawie tyle samo warte jak dwa lub trzy albumy
Bettencourt kontynuował:
„Myślę, że to, co mówiłem dotyczyło zespołów takich jak Queen, Aerosmith, czy Zeppelin. W pewnym momencie te zespoły dotarły do 'Rubber Soul’ Beatlesów lub 'Night at the Opera’ Queen. Nie mogłem się tego doczekać u Gunsów. Zastanawiałem się wówczas, czy oni właśnie tam dotarli.”
Mówiłem 'dajcie im chwilę, zanim powiecie, że są najlepszym zespołem rockowym wszech czasów’. To było bardziej z ekscytacji niż ze zniewagi