Eddie Van Halen to według wielu następny po Hendriksie gigant gitary elektrycznej. Postać ikoniczna, pół-bóg, który swoją grą zmienił cały gitarowy świat.
Eddie Van Halen nie był pierwszy, który używał tappingu, podobnie jak Krzysztof Kolumb nie był pierwszym, który dopłynął z Europy do Ameryki. I tam i tu różnica polegała na tym, że coś, o czym niewielu wiedziało, a jeszcze mniej doświadczyło, zostało odkryte dla ogółu i spopularyzowane. Zarówno Ameryka jak i tapping zostały wyciągnięte na światło dzienne, trafiły do powszechnej świadomości i okazały się bardzo atrakcyjne.
Jednak nie tylko dlatego zasługi Eddiego są przepotężne, przecież nie chodziło tylko o tapping. Cały jego styl gry, jego podeście do instrumentu otwierało nowy świat dla gitarzystów, Eddie drastycznie poszerzył pole widzenia jeśli chodzi o grę na gitarze, skojarzył gitarę elektryczną z czystą radością i dobrą zabawą na scenie no i dał początek shreddingowi, czyli wirtuozowskiej grze ubranej w komercyjne, blaskomiotny rockowy anturaż.
Nie sposób zachowywać chłodny osąd w przypadku takiej postaci jak Eddie (jego po prostu ciężko nie wielbić!), ale… mamy coś, co może niektórych z was zdziwić. Ostatnio ukazał się wywiad, dotyczący gitary basowej i basistów.
Portal thehardtimes.net jest typowo satyryczny, więc prosimy traktować tę rozmowę z należytym dystansem…
Poniżej wywiad:
Czy możesz nam opowiedzieć o momencie, w którym Wolfgang ujawnił się jako basista?
Wiesz, na początku były pewne znaki. Kiedy miał około 9 miesięcy, położyłem przed nim małą gitarę. Zamiast używać kciuka jak kostki, palcem wskazującym i środkowym naciskał struny pojedynczo. Prawie się rozpłakałem, widząc, jak mój chłopak dotyka swojej pierwszej gitary. Wyglądał tak kiepsko…
Ale czy to jest naprawdę takie złe? Środowisko (muzyczne – przyp.MW) rozwinęło się w kierunku, by w dużej mierze zaakceptować basistów jako istotnych muzyków.
To prawda, ale to nie wystarczy. Będę kochać mojego syna bez względu na wszystko, ale jako rodzic chcesz, aby twoje dzieci miały życie wolne od cierpienia. Bałem się, że bycie basistą będzie sprawiało mu kłopoty na każdym kroku, a on przez to ucieknie od muzyki i stanie się sportowcem, lub gorzej. Teraz widzę, że byłem przewrażliwiony i teraz znacznie bardziej akceptuję jego wybory dotyczące stylu życia, przepraszam, jego predyspozycje genetyczne. Wybacz mi, jestem z innych czasów. Ale nie utknąłem tam na zawsze pomimo tego, że wciąż się tak ubieram.
Dosłownie każdy zespół płacił basistom mniej! Żałuję, ale wtedy było to powszechne
Czy kiedykolwiek rozmawiałeś z Wolfgangiem o tym, że kiedyś płaciłeś basistom w swoim zespole mniej niż komukolwiek innemu?
Woah kolego, to boli! Chcę publicznie oświadczyć, że nie jestem basofobem, dobrze? Przyjmowałem basistów do wszystkich moich zespołów. Jasne, we wcześniejszych latach płaciłem im „orzeszki” w porównaniu z innymi członkami zespołu i mówiłem im: „Pozwól, że powiem ci to. Nie obchodzi mnie, czy grasz na basie, dopóki na scenie trzymasz się ode mnie z daleka”.
Nie obchodzi mnie, czy grasz na basie, dopóki na scenie trzymasz się ode mnie z daleka
Wielokrotnie przepraszałem za te komentarze. Poza tym dosłownie każdy zespół płacił basistom mniej! Żałuję, ale wtedy było to powszechne.
Czy masz coś do powiedzenia młodym basistom?
Polepsza mi się z tym, obiecuję! Jeśli jesteś młodym basistą myślącym o zrezygnowaniu z tego i zajęciu się bardziej szanowanym instrumentem, takim jak kazoo lub trójkąt, nie poddawaj się. Jeśli ja mogę się zmienić, reszta świata w końcu też się zmieni. Potrzebujemy więcej basistów, a nie mniej. Ale tak naprawdę, przestańcie grać te cholerne akordy basowe pod gitarową solówką.
Przestańcie grać te cholerne akordy basowe pod gitarową solówką
Autor: John Danek
Źródło: https://thehardtimes.net