Kiko Loureiro oznajmił, że stworzenie prostej, wpadającej w ucho piosenki pop jest zazwyczaj o wiele trudniejsze niż stworzenie skomplikowanego, długiego utworu.
W niedawnej rozmowie z Christine Greyson na jej youtube’owym kanale, Kiko Loureiro zastanawiał się między innymi nad tą kwestią, omawiając przy okazji jak podchodzi do własnej muzyki i tego, gdzie gatunkowo się ona plasuje (spisane przez blabbermouth.net): „Nie myślę o tym, czy piosenka sprawdzi się komercyjnie. Ale są kompozytorzy, którzy myślą komercyjnie. Wierzę, że to również naturalne, a przykładem jest Bruno Mars — świetny kompozytor, który jest superkomercyjny. Pamiętam, jak oglądałem wywiad, w którym opowiadał, że dorastał, widząc Michaela Jacksona jako swoje odniesienie.”
Jeśli dorastałeś, oglądając Paula McCartneya, Michaela Jacksona lub Steviego Wondera, to już kształtujesz swój gust i to, co uważasz za piękne
Kiko pochwalił przy okazji muzykę pop, wyjaśniając, że o wiele trudniej jest napisać prosty, ale dobry kawałek popowy, niż długi skomplikowany, progresywny utwór: „Bycie bezpośrednim i prostym nie jest oznaką bycia złym. Właściwie to oznaką bycia świetnym.”
Znacznie łatwiej jest stworzyć 10-minutową piosenkę z 20 częściami niż napisać świetną piosenkę popową. Jest o wiele łatwiej
Kiko kontynuował: „Więc robię to, na co w danym momencie mam ochotę. A potem staram się, aby było to miłe w stylu, który mi się podoba. Ale myślę, że ludzie, którzy się tym zajmują, nie przestrzegają takich zasad… Nie wierzę. Niektórzy ludzie mogą tacy być, ale wielcy artyści, którymi zostają na zawsze, mają po prostu ogromny talent, by stworzyć coś, co łączy wielu ludzi”.
A co Kiko uważa za najtrudniejszą rzecz w tworzeniu muzyki?
To jest najtrudniejsza rzecz w muzyce, w sztuce – zrobić coś naprawdę głębokiego z wieloma elementami, w które muzyk może się zagłębić i znaleźć więcej różnych akordów, więcej różnych melodii
„Beatlesi to mają, Steve Wonder to ma, Elton John to ma. To samo dotyczy klasycznych kompozytorów. Więc o tym staram się myśleć, kiedy gram. Ostatecznie to tylko kilka nut na gitarze, ale to jest myśl, proces, odniesienia. Nie ma to nic wspólnego z kapitalizmem ani wytwórniami płytowymi”