Kirk Hammett udzielił ostatnio długiego wywiadu na kanale Ricka Beato, a rozmowa ta w ciągu tygodnia doczekała się ponad miliona odtworzeń. Nie mogliśmy więc pominąć tego faktu w TopGuitar. Dwa wątki wydały się nam szczególnie interesujące – Kirk wyjaśnił, dlaczego nie przepada za delayami i reverbami oraz dlaczego… trudno być mu w zespole z Jamesem Hetfieldem.
Zacznijmy od tego, że Kirk Hammett, szczegółowo opisał, w jaki sposób kształtuje swoje brzmienie. Jak wspomina, od początku Metalliki miał przed sobą mniej więcej taki sam zestaw kostek i chodzi oczywiście o pedał wah i stary dobry Tube Screamer (spisane przez: Killer Guitar Rigs): „Odkąd miałem około 15 lat, zawsze mam efekt Wah i Tube Screamer. Jednocześnie nie miałem zbyt wiele do czynienia z delayami ani pogłosami. Gitarzyści podchodzą do mnie i mówią: 'Zauważyłem, że prawie nigdy nie używasz delaya lub pogłosu’. Pomyślałem o tym w ten sposób: 'No cóż, niektórzy z moich ulubionych gitarzystów zawsze mają włączony delay’. Tak jak Neal Schon, który zawsze ma włączony ten efekt. Uwielbiam Neala Schona, więc pewnego dnia zacząłem grać na moim wzmacniaczu dodając mu co nieco delaya. Pomyślałem wówczas: 'Dobrze mi się gra z delayem, ale to w pewnym sensie pójście na łatwiznę’, więc pomyślałem jeszcze: 'po prostu nie będę już grać z tym efektem’. Jest w nim coś takiego, że, mam wrażenie, iż kiedy pojawia się efekt opóźnienia, to oddala on wszystko ode mnie. I do pewnego stopnia tak jest… Natomiast gdy gram bez delayów, mam wrażenie, że wypływa to bardziej z mojego wnętrza, cokolwiek bym nie grał”.
Dobrze mi się gra z delayem, ale to w pewnym sensie pójście na łatwiznę
O Tube Screamerze i swojej filozofii przesterowania Kirk powiedział: „Używam go nie do rytmicznej, tylko prawie zawsze do leadów. Nie jestem znany z używania efektów przesterowania do gitary rytmicznej. To dlatego, że wzmocnienie musi być zwarte, harmonicznie zwarte. Brzmienie musi być zwarte, nie może mieć częstotliwości, które losowo skaczą. Mój rytmiczny sound jest o wiele czystszy, niż mogłoby się wydawać. Greg Fidelman zawsze namawia mnie, żebym dodał więcej zniekształceń, ale ja lubię tylko do pewnego stopnia przesterowane brzmienie rytmiczne, ponieważ potrzebuję uderzenia. Muszę poczuć, jak atakuję struny, muszę usłyszeć każdą strunę, kiedy uderzam akord. Muszę lubić to, kiedy uderzam w jedną nutę i mogę to poczuć. Jeśli masz za dużo zniekształceń, to czujesz się jak gąbka.”
Jeśli masz za dużo zniekształceń to czujesz się jak gąbka
Na koniec najlepsze. Kirk dodał, że jego kolega z Metalliki, James Hetfield, jest pod tym względem prawie taki sam: „James jest taki sam i zawsze taki był. I wiesz, całe szczęście, że James i ja zaczęliśmy razem grać- w zasadzie pochodziliśmy z tych samych muzycznych miejsc. Wiesz, to zupełnie jak Sabbath, wiesz – KISS, Aerosmith, Van Halen. A potem Judas Priest, Iron Maiden, nowa fala brytyjskiego heavy metalu, Motorhead. Lubimy z Jamesem te same rzeczy. Lubimy te same brzmienia gitary. Mimo tego, że on dorastał w południowej Kalifornii, a ja pochodzę z Północnej Kalifornii, jesteśmy bardzo, bardzo podobnymi muzykami. Jedyna różnica polega na tym, że ja gram więcej leadów. To jedyna różnica, którą znasz, jego prawa ręka jest bardzo precyzyjna. Mam dużą precyzję w lewej ręce, a jego precyzja jest w jego prawej ręce. Wiele się od siebie nauczyliśmy. Wiesz, James… uwielbiam go. Kocham go jako muzyka. Kocham go jak brata, ale ciężko jest z nim grać w zespole, bo czasami się pojawia i nagle zaczyna coś grać. A ja wtedy w duchu pytam: 'A to skąd się wzięło?’. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś grał takie rzeczy. I to wciąż się dzieje!”.
Kocham go jako muzyka. Kocham go jak brata, ale ciężko jest z nim grać w zespole