Były klawiszowiec Rainbow, Tony Carey, powspominał ostatnio swój czas spędzony z legendarnym zespołem Ritchiego Blackmore’a, tarcia wewnętrzne pomiędzy „obozem” amerykańskim i brytyjskim w kapeli, a także jego ostateczne odejście w 1977 roku. Fani Blackmore’a wiedzą wszystko o Rainbow, ale młodsi Czytelnicy TopGuitar będą pewnie zdziwieni opowieścią o klimatach panujących w tym zespole.
Ponieważ zarówno Ritchie Blackmore, jak i ówczesny wokalista Rainbow, Ronie James Dio są znani ze swoich silnych osobowości, klawiszowiec został poproszony w niedawnym wywiadzie dla „Vintage Rock Pod” o skomentowanie układów panujących między członkami zespołu na początku jego działalności. Tony Carey powiedział (spisane przez Ultimate Guitar): „Dopóki graliśmy, wszystko było w porządku. Jeśli nie graliśmy, tak naprawdę nie miałem się do kogo odezwać, z wyjątkiem Jimmy’ego. Jimmy i ja byliśmy kumplami. I Ronnie. Ronnie i ja naprawdę się dogadywaliśmy. Ale my byliśmy Amerykanami, a ten zespół był w pewnym sensie „Amerykanami przeciwko Brytyjczykom”, a Cozy i Ritchie byli ultra-Brytyjczykami. Ronnie pochodził z północnej części stanu Nowy Jork i słyszałem o nim, zanim go spotkałem. Był starszy ode mnie, ale był dla mnie jak wujek, więc dobrze się dogadywaliśmy. A zespół… po prostu wykonał swoją pracę. Ja zostałem zwolniony kilka razy, a potem byłem ponownie zatrudniany. I za trzecim razem miałem po prostu dość tego nonsensu. Opuściłem kapelę w środku nagrań albumu 'Long Live Rock 'N’ Roll’. Było trochę szaleństwa… Po prostu wyszedłem stamtąd i ruszyłem w drogę w środku nocy.”
Ten zespół był w pewnym sensie „Amerykanami przeciwko Brytyjczykom”, a Cozy i Ritchie byli ultra-Brytyjczykami
Zapytany o jego ostateczne odejście z zespołu i czy żałował tej decyzji, Carey powiedział: „Z ich strony? Myślę, że tak. Musieli przeszukać całą okolicę, aby znaleźć zastępstwo. Z mojej strony? Do diabła, nie, byłem szczęśliwy, że się stamtąd wydostałem. Było trochę szalonych zachowań – Ritchie był w sekcie. Odbywał seanse z tabliczkami Ouija i zrobiło się niebezpiecznie, przerażająco i trochę brutalnie. Pomyślałem, że nadszedł czas, abym odszedł. Nie chcę mówić o tym wiele więcej. Nazwij to poważnym starciem osobowości… Myślę, że na przestrzeni lat w Rainbow doszło do wielu poważnych starć osobowości, ale nie chcę w to wchodzić. A ten facet jest świetnym gitarzystą ”.
Ritchie był w sekcie. Odbywał seanse z tabliczkami Ouija i zrobiło się niebezpiecznie, przerażająco i trochę brutalnie