Ponad pięciogodzinny maraton koncertowy w Tauron Arenie z Machine Head jako headlinerem był najważniejszym koncertem minionego weekendu. Co prawda scenę umiejscowiono w połowie płyty areny, co oznacza mniejszą niż możliwa frekwencję, ale występ obfitował za to w muzyczne wzloty. Uwiecznił to jeden z fanów, publikując filmiki w serwisie YouTube.
Cofnijmy się na moment w czasie i przypomnijmy jak doszło do współpracy Roba Flynna z Wacławem „Voggiem” Kiełyką. Robb powiedział, że przesłuchanie Vogga do Machine Head „po prostu, k…, rozwaliło mój umysł – to było tak cholernie konkretne i cholernie dokładne. Przesłał 'Imperium’ jako swój pierwszy utwór, tylko jako test. Zawsze kazaliśmy wszystkim kolesiom zrobić test, żeby upewnić się, że poziomy są dobre i takie tam. To było jak, 'O mój Boże! Ten koleś gra 'Imperium’ lepiej niż ja mogę teraz. To było szalone. Skończyliśmy rozmawiając. Super miły gość.”
’O mój Boże! Ten koleś gra 'Imperium’ lepiej niż ja mogę teraz’. To było szalone
Vogg z kolei skromie wspominał to tak: „Zaczęliśmy rozmawiać. Potem przerodziło się to w poważną rozmowę o poszukiwanym przez nich gitarzyście, a ja wysyłałem swoją propozycję, że może mogę w tym pomóc. Zdecydowałem się więc na przesłuchanie. Wysłali mi prośby o piosenki, więc je zrobiłem. I w ciągu kilku dni zostałem nowym gitarzystą Machine Head. To było naprawdę szybka akcja.”
Wysłali mi prośby o piosenki, więc je zrobiłem. I w ciągu kilku dni zostałem nowym gitarzystą Machine Head. To było naprawdę szybka akcja
Wrcamy do koncertu w Krakowie. Sfilmowane przez fanów wideo z występu Machine Head 18 września w krakowskiej Tauron Arenie można obejrzeć poniżej. Koncert był częścią europejskiej trasy „Vikings And Lionhearts”.
To chyba nie była dobra data dla fanów – jeden z niewielu komentarzy pod filmikiem, który zamieścił obecny na koncercie fan, mówi: „Frekwencja niestety kiepska, może gdyby nie Helloween tego samego dnia w Katowicach to wyglądałoby to lepiej. A scena ciut nawet dalej jak w połowie płyty.”
Frekwencja niestety kiepska, może gdyby nie Helloween tego samego dnia w Katowicach to wyglądałoby to lepiej. A scena ciut nawet dalej jak w połowie płyty