To zaskakujące, że ikona rocka progresywnego otwarcie przyznaje się do sympatii wobec punkowej rewolucji – gatunku, który był przecież jednym z największych przeciwników progresu. Steve Hackett, były gitarzysta Genesis, opowiada o swojej otwartości muzycznej, która przez lata wywoływała kontrowersje wśród fanów.
Postawa Steve’a Hacketta była wielokrotnie krytykowana przez fanów rocka progresywnego, dla których punk był symbolem buntu właśnie przeciwko ich muzyce. Obrona punku przez progresywnego gitarzystę to jednak nie tylko kontrowersyjna opinia – to część większej filozofii, dzięki której Hackett przez dekady pozostał twórczo żywy i niezależny od muzycznych podziałów.
W związku z tym Steve Hackett postanowił po raz kolejny odpowiedzieć na krytykę dotyczącą swoich… szerokich gustów muzycznych. W rozmowie dla youtube’owego kanału The Rockman Power Hour muzyk poruszył temat przekraczania granic gatunkowych i swojego podejścia do słuchania muzyki bez uprzedzeń:
Najlepszym określeniem muzyki, którą kocham, jest muzyka inkluzywna. Taka, która wymyka się sztywnym definicjom i uprzedzeniom. Nie musi być jasno przypisana do jednego nurtu – to właśnie mi odpowiada
Hackett wspomniał również o swojej fascynacji zespołem Sex Pistols, co nie wszystkim przypadło do gustu.
Pamiętam, jak kupiłem pierwszy album Sex Pistols i uznałem go za niezwykle interesujący z różnych powodów. Wielu uznało to za zdradę, ale byłem bardziej zainteresowany byciem na bieżąco niż wspieraniem podziału na stare i nowe
Gitarzysta nie ukrywa, że otwartość na różne style muzyczne to jego świadomy wybór artystyczny.
Nie trzeba wybierać jednego obozu. Można mieć w swojej kolekcji różnorodne brzmienia. Bycie otwartym na wiele gatunków to najlepsze podejście. Możesz słuchać punku, klasyki, greckiej muzyki ludowej – czemu nie?