Mieszkająca w Kijowie, podobnie jak reszta zespołu Jinjer,Tatiana Szmajluk, po rosyjskiej inwazji dostała oficjalne pozwolenie ukraińskich władz na wyjazd i koncertowanie za granicą. Wszystko to jako ambasadorka Ukrainy i jej wizerunku na świecie. A zatem koncertowanie w czasie wojny idzie im świetnie, gorzej natomiast z komponowaniem…
W niedawno opublikowanym przez Bloodstock TV wywiadzie frontmanka Jinjer opowiedziała o wpływie, jaki wojna wywarła na jej proces twórczy, ujawniając, że ma teraz blokadę, by z wojny czerpać inspirację do pisania nowej muzyki (spisane przez Blabbermouth): „Niezupełnie. Nie wiem dlaczego. Szczerze mówiąc, napisałam kilka piosenek wojennych jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie. Nie wiem jak to jest, ale łatwiej mi o tym pisać, kiedy wojna nie dzieje się wokół mnie. Ale kiedy się zaczęła, byłam całkowicie zdruzgotana i twórczo sparaliżowana. Nadal nie mogę o tym pisać, nie mogę tego przetworzyć. Myślę, że to tak wielka trauma, że przepracowanie jej zajmuje lata, zresztą nie tylko mnie, ale przede wszystkim obywatelom Ukrainy, ofiarom. Naprawdę uważam, że to nie czas na pisanie kolejnej piosenki wojennej właśnie teraz.”
Myślę, że to tak wielka trauma, że przepracowanie jej zajmuje lata, zresztą nie tylko mnie, ale przede wszystkim obywatelom Ukrainy, ofiarom
Basista Jinjer, Jewgienij Abdukanow, który już wcześniej wypowiadał się o tej wojnie, dodał: „Właściwie nigdy nie mieliśmy piosenek wojennych. Nigdy nie napisaliśmy niczego, co jest militarystyczne lub coś w tym rodzaju… mamy w naszej dyskografii kilka piosenek, które są pieśniami pokojowymi, piosenkami, które wzywają do pokoju, a nazywanie ich pieśniami wojennymi może być nieco mylące”.