Wolfgang Van Halen zauważył, że jego krytycy twierdzili, że nie gra on swoich partii na żywo, dlatego też nie dopuszcza do korzystania z podkładów muzycznych podczas koncertów ze swoim zespołem.
Podczas niedawnego wywiadu w podcaście Billy’ego Corgana „The Magnificent Others”, Wolfgang Van Halen zauważył nieskromnie, że niektórzy ludzie mieli problem z ogarnięciem jego umiejętności i przypisywali je… playbackom! Woli powiedział (transkrypcja za pośrednictwem Blabbermouth):
Krytyką, która na mnie spadła – ponieważ nikt nie wierzył, że umiem cokolwiek zagrać – było oskarżenie, że udawałem i że grałem do playbacków lub czegoś takiego… Dla mnie bardzo ważne jest, abyśmy nie używali podkładów. Jedyne, do czego gramy, to ścieżka z klikiem
Wolfie dodał w sprawie klika w uchu:
„On po prostu trzyma wszystko razem. Sprawia, że jest więcej frajdy, ale czasami fajnie jest też bez… Jest zespół metalowy Meshuggah, który bardzo lubię i oni czasami po prostu grają utwory, w których nie ma nawet odliczania, i myślę, że to też naprawdę fajne”.
Wolfgang rozwinął swoje stanowisko w sprawie ścieżek dźwiękowych, mówiąc:
„Jest wielka debata na temat ścieżek dźwiękowych. Osobiście uważam, że nie powinno być żadnych ścieżek z wokalem prowadzącym, żadnych ścieżek wspierających, żadnej głównej gitary, żadnej perkusji. Dla nas to, co widzisz i słyszysz, to my i to jest inne — to nie album. To coś na żywo.”
Przez ostatnie trzy lata pracowaliśmy nad tym, aby być najlepszym rodzajem zespołu, jaki możesz zobaczyć. Nie mamy show, bo show to my. Przychodzisz na koncert, żeby zobaczyć, jak gramy nasze piosenki tak dobrze, jak to tylko możliwe