Po raz szósty miłośnicy dobrej, żywej muzyki mieli okazję spotkać się w Starachowicach. W sobotę 26 sierpnia 2017 miała miejsce kolejna edycja festiwalu Blues Pod Piecem. Organizatorem cyklicznej imprezy jest miejscowe Muzeum Przyrody i Techniki, a dobrym duchem imprezy i jego niestrudzoną promotorką jest Wioletta Sobieraj – na co dzień pracownik muzeum, a raz do roku organizator świetnej muzycznej uczty, niekoniecznie kojarzonej z miejscem, w którym rokrocznie się odbywa. Wioletta prowadziła koncert wraz z dyrektorem muzeum i gospodarzem obiektu Pawłem Kołodziejskim, który z roku na rok coraz chętniej wsłuchuje się w bluesowe dźwięki. Nasza redakcja po raz kolejny miała przyjemność być jednym z patronów prasowych festiwalu.
W tym roku w malowniczych, postindustrialnych przestrzeniach starachowickiego Wielkiego Pieca, budowli technologicznej mającej prawie 120 lat, wystąpiły trzy zespoły. Koncert rozpoczął pochodzący z Bielska Białej śpiewający gitarzysta Damian Luber, który od dłuższego czasu występuje w duecie z wyśmienitym harmonijkarzem, Jackiem Szułą, a obecnie skład powiększył się do kwintetu – na drugiej gitarze grał Szymon Borkowski, a motoryczne brzmienie sekcji rytmicznej tworzyli basista Marian Wiśniowski i perkusista Leszek Szewczuga. To dobry ruch, bo brzmienie pełnej kapeli zawsze lepiej sprawdza się podczas plenerowych festiwali, a zespół Lubera & Szuły miał niewdzięczne zadanie otworzenia festiwalu i rozgrzania publiczności. Z tej misji panowie wywiązali się znakomicie, Damianowi udało się zachęcić nieśmiałą jeszcze ludzkość do wspólnego podśpiewywania, ba, pojawiły się nawet pierwsze odważnie pląsające pary! Panowie z zespołu wykonali trochę evergreenów mieszając je z autorskimi kompozycjami, a oprócz sprawnie śpiewającego wokalisty i motorycznej sekcji na pewno zwracały uwagę smaczne partie harmonijki w wykonaniu Jacka Szuły, niewątpliwie jednego z najzacniejszych harmonijkarzy nad Wisłą.
Kolejnym bandem, który pojawił się tego wieczoru na scenie starachowickiego festiwalu była formacja Cheap Tobacco. Przecudnej urody i wielkiego talentu wokalistka Natalia Kwiatkowska pomimo młodego wieku ma na koncie dziesiątki nagród i wyróżnień w konkursach oraz udział w setkach ciekawych wydarzeń muzycznych. Dysponująca świetnym głosem i tryskająca naturalną radością grania śpiewaczka w swoim flagowym zespole występuje obecnie u boku gitarzysty Roberta Kapkowskiego, basisty Michała Bigulaka i bębniarza Bartka Kołodziejskiego. Grupa nie trzyma się kurczowo estetyki blues-rocka, z jaką kojarzona jest od początku i chętnie i umiejętnie korzysta z estetyki rocka, funku, dobrego popu, miksując wszystko w odpowiednich proporcjach, a przysłowiową wisienką na torcie jest głos i energia Natalii. Sympatyczny kwartet na pewno koncert w Starachowicach może dopisać do wydłużającej się listy udanych występów, a ja mam nadzieję, że przed tą czwórką uzdolnionych ludzi szybko otworzą się większe i nie tylko bluesowe sceny.
No i na koniec Maciek Lipina z programem „Skazany na Bluesa” – wspomnienie Ryśka Riedla i nieśmiertelne numery z repertuaru naszej legendy, czyli zespołu Dżem. Ta działalność koncertowa Lipiny jest pochodną spektaklu z Teatru Śląskiego w Katowicach, czyli teatralnej adaptacji filmu o Riedlu. Bardzo zdolny wokalista dał się poznać szerszej publiczności uczestnicząc z powodzeniem w jednym z telewizyjnych talent shows wraz ze swym zespołem Ścigani. Tym razem wraz z grupą bardzo sprawnych muzyków (Paweł Ambroziak – gitara, Sebastian Kret – gitara, Adam Snopek – klawisze, Ronald Tuczykont – bas, Michał Dziewiński – bębny) w ognisty i radosny sposób prezentują najpopularniejsze kompozycje znane z niepodrabialnych pierwowzorów Ryśka Riedla i jego kolegów z Dżemu. Świetne zwieńczenie takiej imprezy, które już bezproblemowo większą część publiczności poderwało z krzeseł i zachęciło do wspólnego odśpiewywania tekstów, które wszyscy znamy.
Za rok siódma odsłona bluesa w Starachowicach. Mam nadzieję, że organizatorom uda się znowu zachęcić do hojności władze miasta i sponsorów i dzięki tej kooperacji zaprosić do Starachowic kolejnych znakomitych muzyków – wszak w województwie świętokrzyskim na nadmiar tego typu imprez narzekać nie można, więc tym bardziej inicjatywa starachowickiego muzeum, ściągająca miłośników blues-rockowego grania nie tylko z miasta i jego okolic, powinna być doceniana i wspierana. My na pewno znowu za rok z przyjemnością zamieścimy relację z kolejnej edycji święta bluesa pod Wielkim Piecem.
tekst, zdjęcia: Ada i Sobiesław Pawlikowscy