Lipali to formacja powołana przez Tomka „Lipę” Lipnickiego po rozwiązaniu bardzo ważnej dla rodzimej muzyki rockowej formacji Illusion, której był liderem i wokalistą. Pomimo tego, że po latach reaktywowano tamten skład i panowie z powodzeniem wychodzą na scenę w różnych miejscach naszego kraju, Lipali na szczęście trwa, koncertuje i właśnie weszło do studia, aby zarejestrować nowe piosenki i wydać kolejny krążek z karierze tego trójmiejskiego kwartetu.
Obecnie oprócz lidera zespół współtworzą: basista Łukasz „Gajowy” Gajowniczek, perkusista Łukasz Jeleniewski i grający na gitarach i klawiszach Roman Bereźnicki. Formacja odwiedziła Kraków, żeby 11 maja 2022 zagrać na kameralnej scenie klubu Zaścianek na Miasteczku AGH.
Zanim jednak na estradzie pojawili się panowie z Lipali, publiczność zebraną w kameralnym klubie rozgrzewało śląskie trio Fish Basket. Panowie zaproponowali dawkę solidnie zagranej, ciekawej muzyki instrumentalnej, lekko psychodelicznej, lekko rozimprowizowanej. Moją uwagę zwróciła szczególnie praca perkusisty, no i bardzo świadome, nie pozbawione efektownych elementów (gra smyczkiem) granie gitarzysty grupy. Zachęcam do poszukania w czeluściach internetu, panowie nagrywają swoje kompozycje, tworzą do nich teledyski – warto wspierać, bo to dobre i mocno niekomercyjne granie.
Support dobrano chyba jednak na zasadzie lekkiego kontrastu, bo po krótkiej przerwie potrzebnej na posprzątanie sprzętu supportu kwartet Lipali wszedł na scenę i…. po prostu przyłożył jak trzeba. Klub wypełnili fani chyba wszystkich wcieleń artystycznych Tomka Lipnickiego, więc od pierwszych dźwięków była radość i odpowiednie reagowanie na energię płynącą z głośników, łącznie z elementami choreograficznymi w postaci nieśmiałego pogo. A ze sceny płynęło solidne riffowe granie. Solidne łojenie na gitarach oparte na świetnie, potężnie brzmiącym basie Gajowego i punktualnym rytmie Jeleniewskiego – przepis na udany wieczór ze świetną muzyką opatrzoną mądrymi tekstami. „Pod kopułą pamięci”, „Kopiejki”, „Wolność”, „Ludzie 1.3” i tak dalej aż po „Upadam”, a w międzyczasie kilka nowych numerów. Krakowski koncert to ostatnie spotkanie z publicznością na żywo przed przerwą związaną z planowanym nagrywaniem nowego materiału.
Znakomity koncert i apetyt na więcej. Dziękujemy organizatorom za możliwość uwiecznienia koncertu na zdjęciach – zapraszamy do galerii.
Tekst, zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski