Myląca nazwa zespołu, generyczny tytuł. A muzyczka całkiem spoko. Farmer Boys to nie grupka gości cisnących hillbilly country, a rockowy kwintet z Niemiec. Kiedy już pominiecie intro, bo jest tej płycie do niczego nie potrzebne, prawdopodobnie stwierdzicie, że chłopcy mają smykałkę do zgrabnych riffów i wpadających w ucho refrenów. Trzymają się konwencji nowoczesnego hardrocka, trochę progresywnego sznytu dokładają im klawisze (mnie myli też momentami głos wokalisty, który czasami brzmi podobnie do Rossa Jenningsa z Haken), ale to tylko wrażenie. Farmer Boys nigdy nie odchodzą zbyt daleko od radiowego formatu refrenów i zwrotek ułożonych z łatwo wpadających do głowy melodii, choć te bywają dość kompleksowe. Nie ma w tym nic złego, jeśli całość ma ręce i nogi i sprawia jako taką przyjemność. A „Born Again” nie kaleczy uszu. Pewnie, nie ma tu nic, czego byśmy już setki razy nie przerabiali, ale korzystanie ze sprawdzonych recept jeszcze nikogo nie wywiodło w pole, o ile potrafił to zrobić dobrze. Niemcy są w tej materii na dobrej drodze – opanowali już radiowe melodie i nieco cukierkowe, stadionowe refreny, co na pewno sprzeda się świetnie pośród młodszej części publiczności. I niech tak będzie, bo jest na „Born Again” kilka wartych zachodu fragmentów. Zespół ma naprawdę dobrze zrobione piosenki ze świetnymi partiami wokali („You And Me”), dobrym, sążnistym riffem („Faint Lines”), kapitalnym, radiowym refrenem („Fiery Skies”). Czasami faktycznie próbuje nieco sprawdzić bardziej progresywne tereny („In The Last Days”, „Isle of the Dead” czy utwór tytułowy). Jest też trochę bardziej przeciętnych fragmentów, jak choćby nie przyciągające niczym „Tears of Joy”. Czasami kwintet kroczy też po cienkiej granicy między tym, co można uznać za ciekawe, a tym, co już wypada wręcz zbyt kolorowo i komercyjnie i niebezpiecznie przechyla się w niepożądaną przeze mnie stronę („Stars”), ale ogólny rozrachunek wypada na plus. Ta płyta nie zmieni waszych żyć, ale podobać się potrafi, a przecież i tak nie macie czego słuchać kiedy tkwicie w korkach.
Wyd. Arising Empire