(Frontiers Records)
Gitary: Gary Schutt, Jorge Salan, Diego Armelin, Rodrigo Armelin, Joel Hoekstra, Emo Markov, Dave Meniketti, Peter Pac Söderström, Alex Llorens, Roger Benet, Leo Mancini
Bas: Fernando Mainer, Nalley Påhlsson, Henrique Baboom,
Ostatnie płyty Jeffa przynoszą nam wiele solidnych gitarowych riffów oraz błyskotliwych solówek. Tym razem wokalista przyprowadził do studia prawdziwą gitarową drużynę, która zapewnia w utworach soczystość partii rytmicznych oraz urozmaicone solówki, pełne melodyjnych linii oraz błyskotliwych patentów. Poszedłem śladem listy płac i wygooglałem tych muzyków, jako że lepiej znałem Hoekstrę, Schutta i Menikettiego. Okazało się, że Jeff zadziałał naprawdę szeroko, zapraszając do nagrań nie tylko profesjonalistów znanych z poważnych kapel, ale i newcomerów wywodzących się z cover bandów.
Jeśli chodzi o utwory, to zgodnie z oczekiwaniami mamy tutaj mnóstwo wpadających w ucho rockowych przebojów, tyle samo oryginalnych, co zawierających znajome patenty. Po ostrzejszym wstępie i zgrabnej kompozycji tytułowej czy niezłym „Die a Little” wpadamy w strumień słodszych lub bardziej wytrawnych numerów o optymistycznej nucie, stylem przypominających rock przełomu lat 80. i 90. oraz erę długowłosych zespołów brzmiących, niestety, podobnie. Ale zanucić można – czemu nie, nawet głośno, w końcu wiosna za oknem!
Piotr Nowicki