Pandemia przewróciła nasz świat do góry nogami, zmieniając też radykalnie sposób, w jaki uczymy się grać na gitarze. Zamiast stawiać się w lokalnym domu kultury czy u prywatnego nauczyciela, coraz częściej odpalamy laptopa, logujemy się na platformę i próbujemy okiełznać skalę miksolidyjską. Ale czy faktycznie lekcje gitary online mogą równać się z tradycyjnym nauczaniem? Czy ekran jest w stanie zastąpić doświadczonego gitarzystę, a tym bardziej stworzyć interakcję w czasie rzeczywistym?
Wygoda przede wszystkim?
Nie da się ukryć, że dostępność i wygoda to atuty lekcji online. Koniec z dojazdami przez całe miasto, staniem w korkach czy szukaniem parkingu. Wystarczy kilka kliknięć i już jesteśmy gotowi na lekcję, bez względu na to, czy mieszkamy na przedmieściach, czy w małej miejscowości, gdzie o dobrego nauczyciela trudno. Możliwość nauki w piżamie o północy, kiedy natchnienie akurat nas dopadnie? Bezcenna!
Platformy online często oferują też ogromny wybór nauczycieli z całego świata. Możemy uczyć się od profesjonalistów, do których tradycyjnie nie mielibyśmy dostępu – gitarzystów z Los Angeles, Londynu czy Berlina. Ba! Można zapisać się na kurs online w słynnej Berklee School of Music. To otwiera zupełnie nowe perspektywy i pozwala dopasować styl nauczania do naszych indywidualnych preferencji.
Efektywność i elastyczność
Często lekcje online, zwłaszcza te w formie subskrypcji do kursów, są tańsze niż tradycyjne, indywidualne spotkania. Za kwotę jednej godziny z prywatnym nauczycielem możemy mieć miesięczny dostęp do setek, a nawet tysięcy, lekcji wideo. To opcja dla tych, którzy mają ograniczony budżet, ale chcą regularnie poszerzać swoją wiedzę, choć wówczas sami musimy dostrzec własne zdolności i kierunek, w którym powinniśmy podążać. Nikt nam tego nie podpowie…
Dodatkowo, elastyczność czasowa jest niezaprzeczalnym plusem. Nie musimy dostosowywać się do grafików nauczyciela. Lekcje dostępne są 24/7, co pozwala na naukę we własnym tempie i powracanie do trudniejszych zagadnień tyle razy, ile potrzebujemy.
Gdzie online wymięka? Kontakt i bezpośrednia informacja zwrotna
Mimo tych wszystkich wymienionych zalet, są obszary, w których tradycyjny nauczyciel wciąż ma przewagę i to być może decydującą. Najważniejszym z nich jest bezpośrednia informacja zwrotna i korekta naszej gry na bieżąco. Nauczyciel siedzący obok widzi od razu, czy nasze palce są w złej pozycji, czy nadgarstek jest zbyt napięty, czy artykulacja jest nieprecyzyjna, czy szwankuje intonacja. Może natychmiast poprawić, ułożyć nasz „aparat” gry, sprawdzić nasz instrument, zagrać samemu, pokazując i objaśniając. Jest przestrzeń na dopasowanie się do naszych potrzeb i dowolnie długie pokazywanie trudniejszych elementów gry.
W przypadku lekcji online, a tym bardziej kursów wideo, ta interakcja jest ograniczona lub niemożliwa. Nawet na wideo połączeniach trudno jest wychwycić wszystkie niuanse, a „dotyk” nauczyciela jest niemożliwy. To oznacza, że łatwiej jest utrwalać złe nawyki, które później są trudne do wyeliminowania. Dla początkujących gitarzystów, którzy dopiero budują fundamenty techniki, ten aspekt jest kluczowy.
Motywacja i dyscyplina
Ostatnim, ale równie ważnym elementem, jest motywacja i dyscyplina. Płacenie za spotkanie z nauczycielem w konkretnym terminie często działa mobilizująco. Wiemy, że musimy być przygotowani. Kursy online, choć elastyczne, wymagają od nas większej samodyscypliny. Łatwiej jest odłożyć lekcję na później, co w efekcie może prowadzić do spadku zaangażowania i ostatecznego porzucenia nauki.
Czy ekran wyprze nauczyciela?
Wydaje się, że lekcje gitary dostępne w internecie i tradycyjne nauczanie to nie tyle konkurenci, co uzupełniające się formy edukacji. Dla początkujących, zwłaszcza dzieci, indywidualne spotkania z doświadczonym nauczycielem są często nieocenione dla zbudowania solidnych podstaw i wyeliminowania złych nawyków. Dla bardziej zaawansowanych gitarzystów, którzy szukają specjalistycznych zagadnień, nowych inspiracji czy po prostu wygody, kursy online mogą być idealnym uzupełnieniem.
