Obiegowa opinia sprzed lat, że „prawdziwy punk nie potrzebuje porządnego wiosła by zagrać koncert” była tak nieprawdziwa, jak tylko niesprawiedliwy może być stereotyp.
Nie wiem skąd się to wzięło, może z czasów głębokiej komuny, gdy Defil z krzywym gryfem był najpopularniejszym wiosłem katowanym w garażach jak Polska długa i szeroka, a może z tego, że niektórzy tru-punkowi gitarzyści nie za bardzo przejmowali się strojem i intonacją, nawet w studiu… W każdym razie szereg zespołów z Wielkiej Brytanii i USA w tamtym czasie udawadniało coś wprost przeciwnego – że jakość nagranych partii gitar ma znaczenia dla utworu (a co za tym idzie dla przekazu), a przez to, że jakość samego instrumentu jest tak samo ważna jak w muzyce rockowej, czy metalowej.
Nasz dzisiejszy bohater to przedstawiciel średniego pokolenia w punkowej rodzinie – na początku lat 90. grał w legendarnym UK Subs, później w Rancid (grający „pod” Motorhead) oraz solowym projekcie Lars Frederiksen and the Bastards. Lars jest uznaną postacią punkrockowego nurtu w Stanach, wystąpił w kilku dokumentach o tym zjawisku a także w filmie „Lemmy” o liderze Motorhead. Może nie jest wirtuozem gitary elektrycznej, ale na pewno wie jak powinno brzmieć dobrze zrealizowane wiosło i jak powinno sprawować się ono na koncertach. Brzmienie powinno być solidne, riffy agresywne i grane idealnie w punkt z perkusistą. Zanim sprawił sobie ESP Frederiksen przede wszystkim grał więc na Gibsonach i Epiphone’ach SG oraz na unikalnym Dani Armstrongu Lucite. Od 2016 roku datuje się natomiast jego oficjalna endorserska umowa z ESP, a rok później premierę miała jego pierwsza sygnowana gitara LTD Volsung (jeszcze w zielono-kamuflażowej wersji kolorystycznej). Niech sam powie jak trafił w objęcia ESP : „Jest dwóch technicznych, Warren Lee i Anders Aho, którzy, gdy nie robią dla Slayera, robią Rancid. Ci goście mają doskonałą znajomość ESP.
Poza tym nagrywałem w Phoenix z Oxley’s Midnight Runners, a realizator Ryan Butler grał także na ESP. Zaczęliśmy rozmawiać o gitarach takich jak V, gitarach Jeffa Hannemana i tak dalej. Skontaktowałem się z Chrisem Cannella, dyrektorem ds. relacji z artystami w ESP i ostatecznie otrzymałem jedną z nowych gitar Mille Petrozzy. Wszystko to działo się naraz. Oczywiście wiedziałem, że Gary Holt używa ESP, jestem jego fanem z czasów Exodusu, a także widziałem, że Ted Aguilar z Death Angel używa ESP. Podobało mi się ich brzmienie.” Druga wersja Volsunga pojawiła się później, jest czarna i poprzecierana (distressed black satin), ale obydwie oparte są na korpusie Viper nawiązującym do jego ulubionych SG. Volsung posiada customowe pasywne przetworniki EMG LF-DMF (z dwunastoma nabiegunnikami), 3-cześciową mahoniową szyjkę, mahoniowy korpus, konstrukcję set neck (dla ułatwienia gry w wyższych pozycjach) oraz osprzęt Gotoh (klucze) i TonePros (most).
PRODUCENT: https://www.espguitars.com/
DYSTRYBUTOR: https://www.sound-service.eu/