To była kompletna strata czasu. Szczerze mówiąc to z początku propozycja wystąpienia na Grammy wydawała się bardzo pochlebiająca, chociaż nigdy nie byłem zdeklarowanym fanem tej imprezy, nigdy nie obejrzałem w całości jej transmisji i nigdy też nie wziąłem w niej udziału. Mimo to starałem się znaleźć jakieś pozytywne strony. Usiedliśmy z Joshem [Homme z Queens Of The Stone Age – przyp. red.] i długo rozważaliśmy wszystkie za i przeciw: „Czy chcemy być w gównianym show w telewizji? Niezupełnie. Czy chcemy być kojarzeni z Grammy? Nie specjalnie. Czy chcemy dotrzeć do wielkiej publiczności i rzeczywiście zrobić coś fajnego po naszemu? Zdecydowanie tak.” A więc postanowiliśmy wejść w to z jak najlepszymi intencjami i zaprezentować występ, który naszym zdaniem będzie wartościowy i będzie miał szansę wyróżnić się z tłumu.