Jeżeli z sentymentem wspominasz swoje pierwsze martensy, to „Dance of Clairvoyants”, singiel zapowiadający najnowszy album zespołu Pearl Jam, może Cię lekko zaskoczyć…
Hipnotyczna, prawie jak zaprogramowana perkusja, nieco plastikowo brzmiące klawisze, czy końcowe wokalizy Veddera kojarzą się bardziej z muzyką przegrywaną od starszego rodzeństwa, w czasach kiedy Maradona prowadził Argentynę na podium piłkarskich mistrzostw świata, a marzeniem każdego dziesięciolatka był dżinsowy komplet i zegarek z kalkulatorem. Zastanawiając się jednak przez chwilę, dojdziemy do wniosku, że tak samo jak The Who, Stonesi czy Hendrix, również syntetyczne brzmienia lat osiemdziesiątych miały wpływ na muzyków z Seattle. Zatem czy „Gigaton”, najnowsza płyta Pearl Jam będzie istnym „powrotem do przyszłości”, muzycznym eksperymentem czy po prostu wyciągnięciem ręki w kierunku nowych fanów, dowiemy się już pod koniec marca. No chyba, że ktoś jest jasnowidzem.
Tekst: Michał Szubert