Takie rzeczy zdarzają się na całym świecie, ale nie znaczy to, że trzeba przechodzić nad tym do porządku dziennego. W tym przypadku na szczęście nie było złej woli tylko najprawdopodobniej coś w rodzaju niedopilnowanie tudzież niedopatrzenia.
Australijski gitarowy mistrz Plini wydał niedawno swój nowy album, „Impulse Voices„. Jest to wspaniała, dojrzała, wybornie wyprodukowana płyta, ale gitarzysta niespodziewanie trafił na pierwsze strony serwisów muzycznych ze starszą piosenką „Handmade Cities” (2016).
Stało się to po tym, jak gwiazda pop Doja Cat użyła jej fragmentu w stylizowanym na nu-metalowy występie podczas ostatniej ceremonii wręczenia Europejskich Nagród Muzycznych MTV. Chodziło o wersję jej tanecznego przeboju „Say So”.
Po tym, jak internauci odkryli podobieństwo wskazali na podobieństwa, Plini wydał oświadczenie, z jednej strony chwaląc występ, a z drugiej stwierdzając „Brak wcześniejszej komunikacji na ten temat lub odpowiedniego podania autorstwa po występie jest rozczarowujący, ale nie jest szczególnie zaskakujący w sektorze przemysłu, który zwykle jest bardziej zainteresowany własną siłą niż kreatywnością”
Brak wcześniejszej komunikacji na ten temat lub odpowiedniego podania autorstwa po występie jest rozczarowujący, ale nie jest szczególnie zaskakujący w sektorze przemysłu, który zwykle jest bardziej zainteresowany własną siłą niż kreatywnością
To było zaraz po występie, a teraz Plini skomentował tę sprawę po dłuższym przemyśleniu. W wywiadzie dla MusicRadar.com powiedział w bardziej łagodnym tonie: „Jestem tym podekscytowany na wszystkich poziomach. Kilka osób przesłało ten link, mówiąc, że dostrzegli w tym występie „Handmade Cities”, a ja posłuchałem tego i pomyślałem, że faktycznie brzmi jak ta piosenka… co było dziwne! Używanie czegoś, co brzmiało zbyt podobnie, aby było zbiegiem okoliczności, było dziwnym kontekstem.”
Doja Cat „Say So”
https://youtu.be/PGBeV-Hlqaw
Plini kontynuuje: „Zrobiłem komentarz na Twitterze, nie oskarżając nikogo o nic, ale tylko dlatego, że myślałem, że to zabawne… a potem to się zmieniło. Fani naprawdę wykonali całą pracę, wyrazili w moim imieniu całe oburzenie. Po prostu siedziałem i zastanawiałem się, co się kurwa dzieje.”
Plini następnie przystąpił do wyjaśnienia historii tego incydentu. Z tego co udało mu się dowiedzieć, to dyrektor muzyczny występu Doja Cat faktycznie był nim zainspirowany, a członkowie zespołu wiedzieli o tym i uważali, że „to fajne, że riff się tak wkomponował”.
„Być może nie zdawali sobie sprawy, że mógł to być jakiś problem, lubię tak myśleć, ponieważ lubię zakładać najlepsze intencje.”
Być może nie zdawali sobie sprawy, że mógł to być jakiś problem, lubię tak myśleć, ponieważ lubię zakładać najlepsze intencje
A potem Doja Cat skontaktowała się w końcu z Plinim: „Najlepsze w tym wszystkim jest to, że pewnego dnia obudziłem się z ciągiem wiadomości głosowych od niej w moich wiadomościach na czacie. Mówiła, że przeprasza i żałowała, że nie wiedziała o tym wszystkim, żałowała, że nie wpisali autorstwa, ale również chwaliła moją piosenkę i dziękowała mi za bycie miłym. Pomyślałem o tym i zdałem sobie sprawę, że to najdziwniejsza rzecz, jaka mi się przydarzyła w mojej karierze. Jedna z największych gwiazd muzyki pop przesyła mi przeprosiny, ponieważ ktoś zabrał moją muzykę do jej występu. Życie jest tak cholernie dziwne. Jeśli o mnie chodzi, to świetna historia”.
Plini „Handmade Cities”
Na podstawie: www.guitarworld.com