W wywiadzie, jakiego wokalista udzielił magazynowi Classic Rock padły jasne sformułowania na temat tego, że Ian Gillan obecnie nie chce mieć wiele wspólnego z gitarzystą.
Wokalista powiedział m. in.: „Prawda jest taka, że zespół umierał. Gdyby Ritchie został to byłby koniec Deep Purple. Koncerty były coraz krótsze, a widownia była coraz mniej liczna. Graliśmy w małych salach, które i tak były wypełnione tylko do połowy, a Ritchie co wieczór schodził ze sceny [przed końcem występu]. Kiedy odszedł przestał padać deszcz i wyszło słońce. […] Ocenianie wszystkiego z perspektywy czasu to bardzo dobra rzecz, bo dzięki temu pamiętamy tylko dobre czasy. Pamiętamy Ritchiego jako świetnego muzyka, wykonawcę i kompozytora. Wielokrotnie dzieliłem z nim pokój hotelowy – [był świetnym kolegą], ale później zaszło w nim coś niedobrego. [Aktualnie] nie mam potrzeby telefonowania do Ritchiego, jadania z nim kolacji, czy w ogóle spotykania się z nim. Mam nadzieję, że jest zdrowy i szczęśliwy. To chyba koniec tematu.”
- Deep Purple. Smoke on the Water: Opowieść o dobrych nieznajomych
- Deep Purple „Now What?!”
- Deep Purple komentuje afront Hall of Fame
- Tony Iommi i Ian Gillan wydadzą WhoCares

źródło: www.ultimate-guitar.com