Jak wiadomo Johnny Depp oczekiwał na werdykt w sprawie o zniesławienie przeciwko byłej żonie Amber Heard niemalże na scenie. W tym czasie nie było o jednak w sądzie bo akurat szwendał się i koncertował z Jeffem Beckiem. Panowie już wcześniej współpracowali przy utworze „Isolation” z 2020 roku, ale tym razem, właśnie podczas tych koncertów, Jeff Beck zapowiedział cały album nagrany wspólnie z Johnnym.
Kilka dni temu, podczas europejskiej trasy koncertowej, Jeff Beck ogłosił na scenie zaskakującą nowinę: nagrał cały album razem z Deppem, który ukaże się już nie długo. „Skorzystam z okazji i powiem wam, że spotkałem tego gościa pięć lat temu i od tego czasu nie przestaliśmy się śmiać. Właściwie to zrobiliśmy album. Nie wiem, jak to się stało. Wyjdzie w lipcu”.
Skorzystam z okazji i powiem wam, że spotkałem tego gościa pięć lat temu i od tego czasu nie przestaliśmy się śmiać. Właściwie to zrobiliśmy album. Nie wiem, jak to się stało. Wyjdzie w lipcu
Beck nie sprecyzował w tym oświadczeniu, czy Depp pojawi się na swoim nowym albumie jako gość, czy też obaj współtworzyli go w podobnym stopniu. Zabrzmiało to jednak tak, jakby Depp obok Becka był równoprawnym gitarzystą na tej płycie.
Przypominamy, że Depp ma na swoim koncie spore doświadczenie muzyczne jako członek supergrup, takich jak alt-rockowy zespół P z lat 90. i hardrockowa supergrupa The Hollywood Vampires. Grał także w utworach takich gwiazd jak Aerosmith, Iggy Pop, frontman Pogues Shane MacGowan, a nawet w utworze Oasis „Fade In-Out” z „Be Here Now”.