Wirtuoz gitary Julian Lage wydał swój album będący jego pierwszym dla wytwórni Blue Note Records. „Squint” muzycznie łączy wnikliwe, ekspresyjnie pisanie piosenki z głęboką interakcją tria Lage’a. Dla fanów nowoczesnej jazzowej gitary to duże wydarzenie.
Julian Lage wraz z basistą Jorge Roederem i perkusistą Davem Kingiem tworzą doskonałe warsztatowo i niemal nadprzyrodzone intuicyjnie trio, którego słucha się z najwyższą przyjemnością. Julian Lage powiedział o tej współpracy:„Uwielbiam muzykę improwizowaną ale fascynowała mnie także piosenkowo-songwriterska muzyka. Dla mnie jazz, który wyszedł z Blue Note, zawsze angażował obydwie strony.”
Uwielbiam muzykę improwizowaną ale zawsze też fascynowała mnie piosenkowo-songwriterska muzyka. Dla mnie jazz, który wyszedł z Blue Note, zawsze angażował obydwie strony
„Miał niesamowity słownik i improwizowane występy, ale kiedy pomyślę o albumach od 'Idle Moments’ Granta Greena, przez 'Inner Urge’ Joe Hendersona, po 'Time for Tyner’ McCoya Tynera z Bobbym Hutchersonem – wszystkie te płyty, które tak bardzo kocham, mają też świetne piosenki. Poczułem, że to okazja do zaprezentowania nowej muzyki zrodzonej z tradycji Blue Note, tak, jak ją zinterpretowałem.”

Zanim Lage, Roeder i King w końcu pojawili się w studio Sound Emporium w Nashville (w sierpniu 2020), ich melodie nabrały atmosfery tajemnicy i poszukiwania. Lage wspomina: „Wchodząc w ten album moją pierwszą taktyką było stworzenie pozytywnej, pięknej muzyki – promienia światła od trzech gości kochających się nawzajem.”
Wchodząc w ten album moją pierwszą taktyką było stworzenie pozytywnej, pięknej muzyki – promienia światła od trzech gości kochających się nawzajem
W studiu obecni byli także znajomi Lage’a, którzy pełnili dodatkowo rolę współproducentów: gitarzysta i wieloletni współpracownik Armand Hirsch oraz piosenkarka i autorka tekstów Margaret Glaspy.
Julian tak podsumował ich wkład: „Z jednej strony połączenie Margaret i Armanda jest po prostu wielkim wsparciem, ale mam też głęboki szacunek dla tego, co obydwoje wnoszą do muzyki. Pomogli upewnić się, że niezbędne doświadczenie jest tu obecne, że „Squint” nigdy nie stał się dążeniem do zrobienia dobrej płyty jazzowej na gitarze, ale do tworzenia muzyki z wyraźnym duchowym pulsem.”