Chcieliśmy zainteresować Was gitarzystami, na których warto mieć oko w 2020 roku. Oczywiście zachęcamy do pełniejszego zapoznania się ze wszystkimi wspomnianymi w artykule postaciami. Dziękuję za pomoc Jackowi Kiellerowi, Michałowi Karbowskiemu, Michałowi Munchowi, Arturowi Chybowi i Rafałowi Sarneckiemu, którzy podsunęli kilku gitarzystów do tego zestawienia.
Domowych wymiataczy jest naprawdę sporo, można ich liczyć w tysiącach (co dobrze świadczy o kondycji gitary elektrycznej), ale zdecydowałem się na dodatkowe i oczywiste kryterium. Oprócz bowiem umiejętności wykonawczych ważne jest, by dany gitarzysta prezentował jakiś pierwiastek oryginalności, by był choć trochę unikalny. Poza tym powinien „wychodzić do ludzi” ze swoim rzemiosłem ergo: by co najmniej występował, koncertował, a najlepiej, by poczynił już jakieś nagrania. Wówczas można przypuszczać, że jest to gitarzysta perspektywyczny, o którym mamy szansę usłyszeć w przyszłości. I to nie z powodu ilości dźwięków na sekundę, ale muzycznej i artystycznej wizji. Pominąłem średnie pokolenie gitarzystów, którzy już utytułowani i są do pewnego stopnia osobowościami, dlatego zabrakło tu miejsca dla m.in. Pliniego, Kurta Vile, Jonathana Kreisberge, Lage Lunda, Lionela Louke, Juliana Lage’a, Alexa Goodmana, Gilada Hekselmana, Jacka Broadbenta, Toma Mischa, Daniele Gottardo, Rafaela Trujillo, a także polskich asów pokroju Jacka Kiellera, Michała Karbowskiego, Michała Trzpioły, Marka Kądzieli, Szymona Miki, czy Gabriela Niedzieli. Jeśli ktoś nie słyszał o tych zawodnikach, polecam bardzo odszukać ich w internecie – to jazda absolutnie obowiązkowa nie tylko dla entuzjastów gitarowego grania. Nie znaleźli się też w zestawieniu młodzi wymiatacze, ale podejrzanie mało kreatywni, lub mający na koncie zbyt skromne dokonania, czego przykładem jest Nicole Cerminara, Matt Zara (obydwoje świetni intrumentalnie i brylujący na Instagramie), czy rewelacyjni Joshua Meader, Kamran Alan Shikoh i Kazuki Isogai. Każda z tych postaci dopiero musi znaleźć przepis na samego siebie, dajemy im jeszcze trochę czasu.
Oto jak prezentuje się dwudziestka dwójka nadziei TopGuitar na rok 2020, kolejność przypadkowa.
Acha, koniecznie odnajdźcie ich na you tube, momentami można zbierać szczękę z podłogi!
Kaspar Jalily
Gatunek: jazz, R’n’B, pop
Urodził się w 1994 roku we Francji gdzie obecnie mieszka. Kaspar jest nauczycielem gry na gitarze i nawet opracował swoją własną metodę nauczania, ale na szczęście jest jeszcze sidemanem, który nagrywa i gra z wieloma artystami, ostatnio z Corey Henry (Snarky Puppy). W ostatnich latach brał także udział w międzynarodowych konkursach (m.in. Six String Theory Lee Ritenoura), zostając zazwyczaj ich finalistą. Bardzo aktywny w necie i coraz bardziej aktywny koncertowo. Choć nie ma jeszcze własnego stałego składu, to chyba już czas na jakąś solową płytę, bo widać, że kreatywności ma za kilka osób!
Camila Meza
Gatunek: jazz
Rocznik 1985, urodzona w Chile. Choć Camila jest już dość znana, bo od 10 lat jakoś radzi sobie na ciasnej nowojorskiej scenie, to wydaje mi się, że jeszcze wszystko przed nią. Jej 3 solowe płyty nie odniosły jakiegoś wielkiego sukcesu, ale ujawiniają spory potencjał także jako kompozytorki. Ostatnia płyta „Ambar” mogłaby być bardziej gitarowa (jest wokalno-jazzowa) ale artystycznie ewidentnie są to coraz wyższe loty, a jeśli Camila już gra na gitarze, to trzeba przyznać, że robi wrażenie. Czekamy zatem na sprowadzenie gitary do wspólnego mianownika twórczych działań Camili, a czekając polecamy bardzo jej dotychczasową twórczość.
Nir Felder
Gatunek: jazz
Amerykanin urodzony w 1982 roku. Ma już na koncie współpracę z wielkimi (m.in. Chaka Khan, Esperanza Sapalding, Meshell Ndegeocello, Jack DeJohnette), ale wydał do tej pory tylko jedną płytę pod własnym nazwiskiem – „Golden Age” (2014). Posiada własny, rozpoznawalny styl gry (jak na swój wiek gra wybornie) i charakterystyczne brzmienie, które składają się na unikalny wizerunek tego artysty. Nir nie jest już małolatem, umiejętności ma wielkie, a nowych utworów jak na lekarstwo. Czekamy zatem z niecierpliwością na jego drugi solowy album „Interregnum”, zapowiadany już od trzech lat!
Rotem Sivan
Gatunek: jazz
Jeden z większych oryginałów w naszym gronie. Kilka płyt na koncie, ale ostatnia, z 2018 roku posunęła chyba muzykę rozrywkową o kilka długości do przodu. Bardzo otwarte i odważne podejście do miksowania gatunków, połączone z brzmieniem a’la Sonny Sharrock to niewątpliwie powiew świeżego powietrza na jazzowej scenie. Bardzo ciekawe co zmajstruje w 2020 roku!
Stephen Taranto
Gatunek: fusion
Szkoła Tosina Abasi objawia się tu w całej okazałości. Stephen w zeszłym roku wystrzelił z albumem solowym „Permanence”, zrealizowanym na takim poziomie wykonawczym, że Dirty Loops muszą chyba zacząć porządnie ćwiczyć, by nie zostać zdeklasowanym na tym polu. Najczęściej określa się go mianem „guitar fast-rising star”, także to absolutna czołówka naszych gitarowych nadziei. Nie wiem, czy istnieje math rock (bo „metaluchem” bym go nie nazwał), ale Stephen nadawaje się do tego gatunku idealnie. Szybkie tempa, trudne podziały rytmiczne i fenomenalna precyzja artykulacji – oto chleb powszedni Stefana.
Roopam Garg
Gatunek: fusion
Młody, otwarty na wyzwania i wpływy. Studiował na Berklee College of Music. Od 2018 roku stało się o nim głośniej, bo wygrał kilka prestiżowych gitarowych konkursów i nagród (m.in. NAMM President Innovation Award w 2018 roku, czy Berklee Guitar Performace Award) i to w stylu nie pozostawiającym wątpliwości co do jego talentu. Z własnym power trio The Surrealist wydał EP-kę „Naked Awareness”, na której zaprezentował wielce oryginalne podejście do gitarowej melodyki. Może o tym nie wie, ale pod wpływami Abasiego czuć u niego ducha Roberta Frippa. Bardzo otwarty umysł, można go nazwać takim amerykańskim Popiałkiewiczem.
Jack Gardiner
Gatunek: fusion
Tutaj z kolei mamy przypadek młodzieńczego rozwinięcia gitarowej myśli Paula Gilberta i Guthrie Govana. Ten młody (obecnie 26 lat) Brytyjczyk z Liverpoolu już w wieku 9 lat grał na gitarze klasycznej, a w wieku 11 lat chwycił za wiosło elektryczne. Już kilka lat temu nagrywał filmiki dla LickLibrary, choć przez ostatnie dwa lata, po zerwaniu z dziewczyną, zmagał się z depresją i, jak sam przyznał, obezwładniającymi atakami paniki. Na szczęście doszedł już do siebie i dlatego liczymy, że rok 2020 będzie należał również do niego. Oszałamia techniką i strach pomyśleć, co może jeszcze usprawnić w swojej grze!
Lari Basilio
Gatunek: rock
Ta młoda gitarzystka pochodzi z Sao Paulo (Brazylia) i zdążyła już namieszać w gitarowym środowisku. Naprawdę rzadki okaz. Nie dość, że kontynuuje dzieło Andy Timmonsa jeśli chodzi o melodykę i feeling, to jeszcze dzieliła z nim scenę, podobnie jak z Joe Satrianim i Steve Vaiem. W 2019 była pierwszą kobietą zaproszoną na trasę G4 Experience! Szczególnie imponująca jest jej technika fingerpicking, którą stosuje z przesterami. Niesamowity zmysł muzyczny daje jej niepowtarzalny flow podczas gry, co wszyscy mogą usłyszeć na jej drugiej płycie z 2019 roku „Far Moore” z udziełem Vinnie Colaiuty, Nathana Easta, Grega Phillinganesa, Joe Satrianiego oraz Siedah Garrett.
Christone „Kingfish” Ingram
Gatunek: blues
Ten chłopak ma dwadzieścia lat i w tym roku wydał swój debiut „Kingfish”. Już jako nastolatek wiedział, że musi poznać muzykę korzeni, bo z niej pochodzi wszystko co dzisiaj się słyszy. Jest na najlepszej drodze by stać się gitarowym wyznacznikiem bluesa XXI wieku i katalizatorem tradycji w realiach nowoczesności. Christone korzysta z tradycyjnej bluesowej palety barw i środków wyrazu, ale mało który z jego rówieśników ma tyle ognia w swojej grze. Docenili to m.in. Buddy Guy i Keb’ Mo’ występując gościnnie na jego płycie. Kingfish dużo koncertuje ze swoim zespołem i niewątpliwie blues w roku 2020 będzie również pod jego znakiem. Kto wie, może zobaczymy go też w Europie?
Sus Vásquez
Gatunek: pop, jazz
Sus ma 24 lata, urodziła się w Kolumbii, a obecnie mieszka i gra w Nowym Jorku i chyba dlatego o niej usłyszeliśmy. Jest też jedną z gitarowych gwiazd Instagrama, ale nie wiem do końca czy to w ogóle jakaś nobilitacja… W każdym razie w jej grze obok wspaniałej artykulacji słychać dużo feelingu oraz nostalgicznej nuty, które przekładają się na atrakcyjny przekaz. Słychać, że gitara to jej identyfikacja, to jej naturalny język i komunikacja. Obecnie występuje w kilku zespołach bardziej znanych artystów i nie ma na koncie jeszcze żadnej płyty. Widać i słychać za to, że wszystko przed nią, a jej muzyczna osobowość rozwija się jak najlepszym kierunku.