W niedawnej rozmowie na australijskim youtube’owym kanale Metal Roos, Kerry King powiedział jasno, jaka przyszłość czeka zespół Slayer. Gitarzysta nie dał fanom nadziei na jego dalszą aktywność
Przypominamy, że w lutym 2024 roku Slayer ogłosił, że ich pierwszy występ od czasu zakończenia działalności odbędzie się w Chicago na Riot Fest (22 września), drugi na Louder Than Life (27 września), a. trzeci na Aftershock Festival w Sacramento 10 października 2024 roku. Louder Than Life nie odbył się z powodu huraganu Helenę, ale w pozostałych dwóch koncertach z powodzeniem wzięli udział członkowie Slayera z lat 2013–2019, czyli King, Tom Araya, Gary Holt i Paul Bostaph.
W związku z tymi występami i wcześniejszymi wypowiedziami Kerry’ego Kinga oraz Toma Arayi, że rozwiązanie Slayera było błędem, nie ustawały domysły, jaka tak naprawdę jest przyszłość tej kapeli i czy jest szansa na jej dalszą aktywność.
Ostatnio, we wspomnianym wywiadzie Kerry King rozwiał te wątpliwości:
Nigdy więcej nie będziemy koncertować. Nigdy więcej nie nagramy płyty. Zapamiętajcie moje słowa: nigdy więcej nie nagramy płyty, nigdy więcej nie będziemy koncertować. Ponieważ to była ostatnia rzecz
Kończąc ten wątek Kerry dodał: „W 2018 roku powiedzieliśmy 'To nasza ostatnia trasa’. Potem minęło pięć lat, zanim przyszliśmy i powiedzieliśmy: 'Hej, oto kilka koncertów, piąta rocznica’. Myślę, że to spoko, wielu fanom się to spodobało a hejterzy i tak bedą gadać, że przecież mieliśmy być na emeryturze. Olać to, chodziło tylko o celebrację”.