Podczas niedawnego udziału w podcaście On the Record w Ultimate Guitar, Summers z The Police opowiedział o współpracy z Robertem Frippem. Była to w tamtych czasach jedna z najciekawszych kolaboracji w świecie gitary. Panowie nagrali razem dwa albumy: „I Advance Masked” z 1982 roku i „Bewitched” z 1984 roku, a teraz okazało się, że światło dzienne ujrzy nie wydany materiał z tamtego okresu.
Opowieść o historii znajomości Frippa i Summersa była długa, ale my wybraliśmy dla Was najciekawsze jej fragmenty. Andy Summers mówi, jak to się między nimi zaczęło: „Dziwne było to, że miałem stały angaż w hotelu, bo dostałem tę robotę i zostałem profesjonalnym muzykiem w wieku około 16 lat. Było fajnie dopóki mnie nie wyrzucili za uganianie się za dziewczynami… I wtedy Fripp przejął moje obowiązki. To był dziwny rodzaj karmy. Został kolejnym gitarzystą, ale był zupełnie innym muzykiem i nie pamiętam wiele więcej, poza tym, że wiele lat później mi pomógł – załatwił mi koncerty, zanim dołączyłem do The Police”.
Andy kontynuował: „Minęły lata i nagle jestem w największym zespole na świecie. Zacząłem więc odczuwać, że chcę zrobić coś innego, po prostu, żeby udowodnić, że potrafię robić muzycznie też inne rzeczy – byłem za bardzo przyzwyczajony do grania w kółko tych samych piosenek The Police. Wtedy wpadłem na pomysł, żeby spróbować zrobić duet gitarowy z Robertem”.
On był sławny, ja byłem sławny, pomyślałem więc, że prawdopodobnie ktoś by się tym zainteresował
„Pamiętam, że spotkaliśmy się w czyimś mieszkaniu na wsi i improwizowaliśmy, próbując zobaczyć, co możemy wymyślić i jaka będzie ta nasza muzyka. Grałem co umiałem, a Robert też ma swój styl, taki polirytmiczny sposób grania na gitarze. Potem wróciliśmy do naszego rodzinnego miasta w Anglii. Było tam małe studio nagraniowe, które prowadził koleś, z którym dorastaliśmy.”
Nazywało się Arny’s Shack, dziwne małe studio nagraniowe. Właściciel był trochę ekscentrykiem. Palił fajkę, gdy nagrywał. Dotarliśmy tam i zaczęliśmy po prostu rozwiązywać problemy
Panowie nagrali wiele materiału, z którego wydali później dwie płyty, ale, jak się okazało, część utworów zaległa w archiwum Andy’ego i została zapomniana. Summers tłumaczy jak doszło do odkurzenia tych utworów: „Jakieś 18 miesięcy temu pracowałem z facetem, który powiedział: 'Wiem, że masz wszystkie te taśmy, które zrobiliście z Robertem i musi być więcej materiału.’ Powiedziałem: 'Tak, no cóż, mam je, ale wszystkie są w archiwum’. On na to: 'Naprawdę chciałbym ich posłuchać. Czy możesz je zdobyć?’ Musieliśmy więc przez to przejść, ale ostatecznie taśmy wydostały się z magazynu. Zostały wysłane i dostał je w Anglii. Zredukował to do około 12 utworów, więc najwyraźniej nad nimi pracował”.
Byłem dość… nie wiem, może 'zszokowany’ to za mocne słowo, byłem trochę znokautowany – to świetne kawałki. Pomyślałem: 'Boże, czemu nie umieściliśmy ich na albumie?’
Summers zakończył: „Zrobiliśmy dwa albumy i znikąd pojawił się trzeci album. Myślę, że płyta ukaże się we wrześniu, w pakiecie, we własnej wytwórni Roberta, co mi odpowiada.”