Pomijając fakt, że jest to gratka dla fanów Eddiego Van Halena, to ten kawałek z tym klipem będzie poruszający dla każdego wrażliwego muzyka. To jest podziękowanie syna dla ojca i hołd młodego muzyka dla mistrza. Pięknie wyszło!
Nowy projekt Wolfiganga Van Halena nazywa się Mammoth WVH i jest wyraźnym nawiązaniem do najwcześniejszej historii zespołu Van Halen, którego pierwszym wcieleniem była właśnie kapela Mammoth. Powstała w 1971 roku jako Genesis (tak!) ale zmieniła nazwę na Mammoth, by w 1974 roku stać się już na zawsze zespołem Van Halen.
Wolfie napisał ten kawałek w ciężkich dla niego okolicznościach, podczas gdy jego ojciec walczył z rakiem. Komponował „wyobrażając sobie, jakie byłoby moje życie bez niego i jak strasznie bym za nim tęsknił”.
Trzeba przyznać, że czuć to w każdej sekundzie utworu i słychać w każdej nucie. Dodatkowo ładunek emocjonalny rośnie przez wzruszający teledysk, na którym widzimy Eddiego i Wolfiego w domowych okolicznościach (fragmenty typowego domowego video), przelatujemy przez relacje ojciec-syn od najmłodszych lat Wolfiego i jest to absolutnie intymne i piękne świadectwo.

W utworze „Distance” Wolfgang gra na wszystkich instrumentach i śpiewa wszystkie wokale, ale odbieramy ten kawałek jakby grał prawdziwy zespół, być może dlatego, że wszystko jest tu grane totalnie od serca, co Wolfie wyraźnie daje nam odczuć.
Piosenka jest pierwszym singlem z długo oczekiwanego solowego albumu Wolfganga, który ma się ukazać w 2021 roku. Syn Eddiego Van Halena powiedział w rozmowie z Howardem Sternem, że album miał być wydany już w 2018 roku, ale specjalnie opóźnił premierę, aby spędzić czas z chorym tatą.