Otrzymujemy od Was wiele zapytań dotyczących problemu, jaki przester ma wzmacniacz Marshall sl-5? Większa część odpowiedzi na powyższe pytanie zawarta jest w opisie comba. Jest to pełni lampowy piec o mocy 5 W pracujący w klasie A, oparty na jednej lampie EL34 w końcówce mocy i trzech ECC83 w preampie. Wiadomo więc, że będzie tłusto, gorąco i bogato jeśli chodzi o składowe harmoniczne. Możecie także obejrzeć prezentację i omówienie wzmacniacza Marshall SL-5 przygotowane przez gitarzystę Chrisa George’a.

Drugą podpowiedzią do pytania jaki przester ma Marshall SL-5 jest fakt, że ten piec to zminiaturyzowana wersja heada AFD100, czyli sygnatury Slasha mającej przywrócić brzmienie Mistrza z płyty „Apetite For Destruction”. Ta informacja mówi nam, że pomimo 5 watów mocy, w nagraniach studyjnych otrzymamy przepotężny sound, umożliwiający granie zwalistych riffów i lejących się solówek. Poza tym pamiętajmy o tym, że wymiary i konstrukcja tego modelu, w połączeniu z użytym głośnikiem, powodują, że gra on donośniej niż inne wzmacniacze o podobnej mocy. Brzmienie jest idealne do wszelkich odmian rocka, m.in. hard, stoner, prog, etc.
Zresztą, już pierwsze wrażenia i opinie na temat wzmacniacza Marshall Slash SL5 były bardzo pozytywne. I chociaż sprzęt na pewno nie jest tani, to jednak w ocenie fachowców, płacimy nie tylko za sygnaturę Slasha, ale także za dobre, realne brzmienie.
Co mówi o Marshallu SL-5 sam Slash?
Na zakończenie, na pytanie jaki przester ma Marshall SL-5 odpowiada sam Slash:
„Połączenie mojego Les Paula oraz Marshalla SL5 tworzy idealną kombinację, dającą pełnię i ciepło środkowego pasma – zupełnie tak samo jak w moim scenicznym zestawie. Ten sprzęt jest totalnym przeciwieństwem niewielkich rozwiązań budowanych kosztem brzmienia (…).
