Pewnie nie jest to pierwszy metronom w zegarku, ale na pewno najnowocześniejszy, najbardziej „up to date” jaki możemy kupić na rynku. Młody szef firmy, Florian Simmendinger jest pełen entuzjazmu i nadziei na to, że właśnie stworzył rzecz, która okaże się najbardziej pomocnym akcesorium dla muzyka. Powiem uczciwie, że jest na to szansa, bo szereg czynników sprawia, iż Soundbrenner Core to fenomenalny, unikalny i funkcjonalny gadżet, który w dodatku… uzależnia!
Idee
Pierwszym produktem z logo Soundbrenner był Pulse, stworzony w 2015 roku zegarkowy metronom, ale pozbawiony dźwiękowego, akustycznego działania. Florian Simmendinger powiedział wówczas w wywiadzie: „Przed nami ekscytujące rzeczy w przyszłości, a naszym celem jest zaoferowanie klientom całościowej platformy, która pomoże im opanować rytm i stać się lepszymi muzykami”. To już była zapowiedź naszego Core Steel, tylko jeszcze wówczas niewyartykułowana. Wiemy już, że projektanci chcieli stworzyć coś więcej, także w formie smartwatcha. Co można zaimplementować do takiego zegarka, by nie przeładować go zbędną treścią i aby był po prostu praktycznym narzędziem? Po pierwsze, jak już wspomniałem „niemy” metronom, po drugie dokładny tuner, po trzecie decybelomierz i po czwarte zwykły smartwatch.
Co można zaimplementować do takiego zegarka, by nie przeładować go zbędną treścią i aby był po prostu praktycznym narzędziem? Po pierwsze, jak już wspomniałem „niemy” metronom, po drugie dokładny tuner, po trzecie decybelomierz i po czwarte zwykły smartwatch
Buduje się nam zatem obraz urządzenia dla każdego instrumentalisty, niezależnie od wykonywanego gatunku muzycznego i poziomu zaawansowania technicznego. Ten smartwatch sprawdzi się na nodze perkusisty, na ramieniu basisty, na piersi tubisty albo suzafonisty, generalnie wszyscy na nim skorzystają, zwłaszcza, że pozostałe funkcje jak tuner, decybelomierz i… zwykły zegarek także są niezbędne dla większości z nas. Upchnięcie wszystkich tych dobrodziejstw w małym body naręcznego zegarka jest więc rewelacyjnym rozwiązaniem nie tylko dla gadżeciarzy (choć przede wszystkim dla nich!), ale każdego, komu zależy na doskonaleniu swojego warsztatu wykonawczego i na ochronie słuchu.
Wątpliwości
Z jedną ideą zastosowania tego metronomu ciężko mi się zgodzić. Chodzi mianowicie o synchronizowanie kilku zegarków ze sobą, co ma umożliwiać ich symultaniczną pracę na rękach (bądź innych częściach ciała) każdego z członków naszego zespołu. Reklamy na stronie www Soundbrenner wskazują, że może się to odbywać także podczas koncertów. I tutaj wchodzę w polemikę z marketingowcami marki, bo o ile zastosowanie Core’a do treningów i ćwiczeń ma głębokie uzasadnienie, o tyle stasowanie go na koncertach, może zniwelować wspólny flow zespołu. Przyjęte jest, że to perkusista może mieć w uchu klika z metronomem, ale raczej nie potrzebuje go cały zespół – na scenie zawsze powinna obowiązywać czujność i stosowanie się do tempa nadawanego przez sekcję rytmiczną. Wymaga to zgrania, wielu godzin wspólnych prób i dyskusji, ale tak to powinno działać. Podpinanie na koncercie wszystkich członków zespołu pod jedną pajęczynę metronomów, kłóci się po prostu z moim rozumieniem występu i z tym co obserwowałem przez lata u największych muzyków tego świata… Ale to tylko drobna dygresja, która absolutnie nie umniejsza wartości tego sprytnego wynalazku.
Budowa
Cały komplet Soundbrenner Core Steel jest schowany w podwójnym jakby pudełku, które opatrzono atrakcyjnymi zdjęciami i zachęcającymi informacjami. W środku natomiast mamy wiele przydatnych akcesoriów, które teraz poznamy. Już samo otwierane wieczko posiada kieszeń, która kryje miękkie, wysokiej jakości etui na zegarek wraz z akcesoriami, jeśli musielibyśmy go zdejmować i przenosić. W wyprofilowanym wnętrzu boxu znajdują się już właściwe skarby – dwie podstawy (platformy) „montażowe” smartwatcha wraz z paskami (naręczna bransoletka z włoskiej skóry i dwa parciane paski na szersze części ciała, dłuższy i krótszy), samo body zegarka, designerskie pudełko na gumowe profesjonalne zatyczki do uszu, których używamy gdy decybelometr wskaże dużego hałasu, specjalny magnes montujący nasz wszystkomogący zegarek do metalowych części np. hardware’u perkusyjnego a także kabel USB do ładowania i miękkie naklejki na wspomniany magnes, dzięki którym nie porysujemy chromowanych, czy po prostu wypolerowanych powierzchni. Dodatkowo instrukcja, naklejka, jakiś mały folder reklamowy. Najważniejszy element, czyli Core Steel jest nieco cięższy od typowego smartwatcha, może minimalnie grubszy, ale jeśli będziemy go nosić na ręce jak zegarek, nie będzie obciachu – wygląda elegancko i stylowo.
Najważniejszy element, czyli Core Steel jest nieco cięższy od typowego smartwatcha, może minimalnie grubszy, ale jeśli będziemy go nosić na ręce jak zegarek, nie będzie obciachu – wygląda elegancko i stylowo
Samo połączenie zegarka Soundbrenner Core Steel z platformą odbywa się na zasadzie magnetycznej z „klikiem”, czyli odpowiedniej zapadki zabezpieczającej dodatkowo elementy przed rozłączeniem. Aby zdemontować ten zestaw, wystarczy lekko przekręcić cały zegarek w lewo względem jego platformy i gotowe. Zegarek posiada ultraprecyzyjny wyświetlacz OLED i 8-sektorowy pierścień LED co jest tyleż atrakcyjne, co pomocne dla naszych oczu. Dzięki opcji Bluetooth i specjalnej, dedykowanej aplikacji na smartfony możemy także otrzymywać i wyświetlać powiadomienia z twojego telefonu bezpośrednio na Soundbrennerze! A aplikacji konfigurujemy kilka funkcji i narzędzi Steel Core, m.in. dostosowujemy kolor światła LED, wibracje, kalibrujemy tuner, ale także tworzymy listy utworów.
W praktyce
Dzięki opcji Bluetooth i specjalnej, dedykowanej aplikacji na smartfony możemy także otrzymywać i wyświetlać powiadomienia z twojego telefonu bezpośrednio na Soundbrennerze! A aplikacji konfigurujemy kilka funkcji i narzędzi Steel Core, m.in. dostosowujemy kolor światła LED, wibracje, kalibrujemy tuner, ale także tworzymy listy utworów. Soundbrenner Core Steel posiada dwa przyciski, którymi operujemy po funkcjach i menu, a także obrotowy pierścień, działający jak potencjometr, zmieniający wartości różnych parametrów. Aktywacja poszczególnych, wybranych funkcji odbywa się głównie przez podwójne lub potrójne puknięcie w dotykową matrycę zegarka. Aparycja zewnętrzna zegarka w pełni potwierdza przypuszczenia co do jego działania – to jest najdokładniej wykonany i najprecyzyjniej wskazujący (działający) muzyczny multitool z jakim miałem do czynienia. Już ładowania ujawnia neonowe, czy raczej ledowe podświetlenie informujące o stanie naładowania wewnętrznej integralnej baterii. Gdy bateria osiąga 100% obręcz zegarka zmienia kolor z pomarańczowego na zielony i są to kolory niespotykane w smartwatchach – żywe i nasycone. Ładowanie jest proste, bo połączenie wtyku z zegarkiem jest magnetyczne i samoprzyciągające, w związku z czym tak samo prosto rozłączamy te elementy. To samo złącze pozwala dzięki magnetycznemu łącznikowi przymocować metronom do dowolnej metalowej powierzchni, która reaguje na magnes. Metronom działa światłem i wibracjami, a jego pracą możemy się cieszyć przez kilka godzin, aż do kolejnego ładowania. Napędzany jest silnikiem 7G ERM, który generuje wibracje podobno 7 razy silniejsze niż przeciętny smartfon. Można się do tego przyzwyczaić i faktycznie regularne stosowanie da spodziewane efekty w lepszego trzymania tempa.
Filmik: