Efekt Dunlop JBF3 Joe Bonamassa Fuzz Face to złoty środek i brzmieniowy „sweet spot” jaki gitarzysta znalazł z inżynierami Dunlopa.

Joe zdecydował się sygnować swoim nazwiskiem urządzenie, z którego korzysta już niemal 15 lat przy wielu okazjach. Nie sposób pomylić ten przester z żadnym innym, nawet kiedy chwilowo milczy, a to z tego względu, że jego obudowa z wierzchu do złudzenia przypomina ludzką twarz. Nadruki pod potencjometrami wzbogacono nawet o łezki, które faktycznie co wrażliwszym mogą popłynąć na okoliczność nadchodzących dźwięków. Niebywałą sprawą jest miedziana skorupa urządzenia, której to nie widziałem jeszcze nigdzie indziej – niesamowite wrażenie.
Budowa efektu Dunlop JBF 3 Joe Bonamassa Fuzz Face
Dunlop JBF 3 Joe Bonamassa Fuzz Face to jeden z największych klasyków i, dzięki prostocie swej budowy, pozycja obowiązkowa dla wszystkich początkujących DIY-maniaków. Po sygnaturze Jimiego Hendrixa przyszedł czas na nowy endorsement, choć różnych wersji tego efektu od różnych producentów używało wielu znanych gitarzystów, m.in. SRV czy Eric Johnson. Mówi to wiele o jego popularności i uniwersalności, a cały trick z Fuzz Facem jest taki, że jest to zaledwie kilka elementów składających się na prosty układ, do którego kluczem jest odpowiedni dobór podzespołów i właściwie biasowanie. Dzięki temu całą kontrolę brzmienia ograniczono do jednego potencjometru Fuzz, a drugi (i ostatni!) odpowiada za jego głośność. Poza tą oszałamiającą korekcją na pokładzie efektu zamontowano jedynie footswitch przełączający efekt do trybu bypass (true hardwire). Pod spodem znajduje się tylko gniazdo baterii 9 V.
Brzmienie efektu Dunlop JBF 3 Joe Bonamassa Fuzz Face
A brzmienie? Decydują o nim zastosowane tranzystory germanowe, ponownie wchodzące do łask konstruktorów przesterów. Uprzedzam, że grzeczni chłopcy, grający w kółko te same power chordy, lub miłośnicy gładkich i gęstych przesterów nie znajdą tutaj swojego ulubionego soundu. Musimy pamiętać, że ta konstrukcja to więcej niż tradycja – to wręcz idiom surowego, nieokrzesanego i garażowego brzmienia, choć na pewno zmodyfikowany względem swoich wcześniejszych wersji. Przy mahoniowej gitarze z humbuckerami mamy warkot i growl dość gęsty i śpiewny jak na tak archaiczną konstrukcję, a przy wiośle stratopodobnym przesterowanie jest już bardziej smażące i ostre.
Ogólna ocena testu Dunlop JBF 3 Joe Bonamassa Fuzz Face
Jeśli lubicie brudną naturę i czasami chaotyczną strukturę brzmienia pierwotnych przesterów, Dunlop JBF 3 Joe Bonamassa Fuzz Face jest urządzeniem dla was. Uwaga – ilość ograniczona!
Autor: Maciek Warda
Sprzęt dostarczył: www.musicdealer.com.pl
Producent: www.jimdunlop.com