Ian Gillan podzielił się ostatnio swoimi mieszanymi uczuciami na temat reedycji oraz remiksu płyty „Born Again” z 1983 roku, którą planuje Tony Iommi. Były wokalista Black Sabbath w rozmowie opublikowanej w Rolling Stone, podkreślił wątpliwości jakie zawsze miał wobec brzmienia tego albumu.
Przypominamy, że „Born Again” jest jedynym albumem studyjnym z Gillanem jako wokalistą. Frontman Deep Purple dołączył do Black Sabbath po odejściu Ronniego Jamesa Dio, ale nie zagrzał tam długo miejsca, bo Deep Purple planowali właśnie spektakularny come back z płytą „Perfect Strangers”.
Co ciekawe album „Born Again” odniósł znaczący sukces komercyjny pomimo kontrowersji związanych z produkcją. Magazyn Decibel udokumentował imponujące wyniki płyty. Osiągnął 4. miejsce na listach przebojów w Wielkiej Brytanii. Album zapewnił sobie również pozycję w pierwszej czterdziestce w USA.
Oryginalne taśmy matki z tej sesji zniknęły gdzieś na dziesięciolecia i dopiero w 2021 roku Tony Iommi potwierdził ich odkrycie, co z kolei pchnęło go do rozpoczęcia ponownej pracy nad nimi.
W niedawnym wywiadzie dla Rolling Stone Brazil, Ian szczegółowo opisał problemy z miksem, które nękały wspomniany album:
„Myślę, że piosenki są świetne i prostu uznałem, że to śmieszne, bo miks był skandaliczny. Jeśli kiedykolwiek widziałeś film 'This Is Spinal Tap’, to jest to wypisz wymaluj historia 'Born Again’.”
Poziom basu był tak wysoki, że nie mogli tego puszczać w radiu, więc zamierzają go zremiksować. Jest trochę późno, ale zrobią to prawdopodobnie dla koneserów, kolekcjonerów lub kogokolwiek innego — nie wiem. Ale jest tam kilka piosenek, które naprawdę, naprawdę uważam za świetne
Gillan wspominał pozytywne wspomnienia z procesu twórczego i tras koncertowych:
„Komponowanie z Tonym zawsze sprawiało mi przyjemność. I na pewno dobrze się bawiliśmy nagrywając tę płytę. To był fantastyczny czas i podobała mi się także trasa – to była najdłuższa impreza, na jakiej kiedykolwiek byłem. Trwała rok. Myślę, że album jest naprawdę świetny, ale zawsze uważałem, zawsze uznawaliśmy fakt, że to Ozzy jest wokalistą Black Sabbath. I ludzie się z tym utożsamiają, więc ja w składzie to była dziwna, hybrydowa sytuacja.”
Ogólnie rzecz biorąc, dzięki Bogu, że to zremiksują