Nieczęsto zdarza się, że na rynek sprzętu muzycznego powraca marka, która – przynajmniej przez większość użytkowników – została zapomniana. Dodajmy to, że nie jest to marka, która była jedną z wielu – wzmacniacze Supro w początkach gitary elektrycznej często wyznaczały nowy kierunek. Jakiś czas temu w Internecie gruchnęła wieść, że Supro wraca na rynek w nowej odsłonie.
Supro? A co to?
W obecnych czasach jesteśmy zalewani informacjami o kilku, może kilkunastu wiodących markach, produkujących wzmacniacze gitarowe. O pozostałych, szczególnie tych, które przez dłuższy czas nie wprowadziły do oferty nowego modelu, czy – po prostu: przestały istnieć – szybko zapominamy.
Założę się, że wielu z Was, czytając ten tekst, pierwszy raz zetknie się z marką Supro. Co to w ogóle jest? – zapytacie. Odpowiedź nie jest łatwa, bowiem marka często zmieniała właścicieli, ale – jak zostało już powiedziane – była jednym z pionierów amplifikacji.
Jeśli przekazy historyczne nie kłamią (co niestety często im się zdarza), to marka Supro pojawiła się w Chicago w 1935 roku jako budżetowa linia firmy National-Dobro (wtedy obie marki funkcjonowały razem, w co dziś może trudno uwierzyć). W ofercie Supro, co oczywiste, znalazły się gitary typu lap steel, a także zwykłe ówczesne elektryki, nazywane Elektro Spanish (lub podobnie), które prawie nie przypominały dzisiejszych gitar elektrycznych. Co istotne, instrumenty te były przez Supro sprzedawane przeważnie w komplecie ze wzmacniaczem. Z czasem produkcja rozwijała się – firma wprowadziła do oferty m.in. elektryczne mandoliny.