Dzisiaj wiemy już o wiele więcej niż rok temu, ale niestety w praktyce nasza sytuacja niewiele się zmieniła. Tkwimy wszyscy po uszy w lockdownie i w najbliższej przyszłości nie ma najmniejszych szans na jego odblokowanie. Pojawiają się jednak głosy, które nieśmiało wieszczą o końcu koncertowych obostrzeń i to je właśnie chcieliśmy Wam dzisiaj przekazać.
Zacznijmy od tego, że już w kwietniu 2020, a zatem na samym początku bezprecedensowego lockdownu, zaskakująco trafnie przybliżony czas odmrożenia branży eventowej i koncertowej podał dr Ezekiel Emanuel, główny doradca dyrektora generalnego World Health Organization.
Powiedział on wówczas w rozmowie z „The New York Times”, że nie da się w sposób w pełni bezpieczny zorganizować koncertu, czy imprezy sportowej z udziałem publiczności, a imprezy masowe będą mogły odbywać się dopiero jesienią 2021 roku.
Ezekiel Emanuel okazał się doskonałym prognostykiem, bo obecnie, w styczniu 2021, niemal to samo powiedział (także w wywiadzie dla „New York Timesa”) dr Anthony Fauci – jeden z najwybitniejszych ekspertów ds. chorób zakaźnych na świecie i doradca wszystkich prezydentów USA od czasów Ronalda Reagana (!).
„Jeśli wszystko pójdzie dobrze, stanie się to jesienią 2021 roku. Może już wczesną jesienią ludzie będą czuli się na tyle bezpiecznie by gromadzić się pod sceną.” – powiedział Fauci.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, stanie się to jesienią 2021 roku. Może już wczesną jesienią ludzie będą czuli się na tyle bezpiecznie by gromadzić się pod sceną.
Dr Fauci zastrzega jednak, podobnie zresztą jak cytowany Ezekiel Emanuel, że najpierw muszą zostać spełnione określone, niełatwe warunki, w tym zaszczepienie około 75 procent populacji. Przypuszcza on, że organizatorzy koncertów nie będą musieli już wówczas stosować wszystkich rygorów sanitarnych, poza wymogiem noszenia maseczek, który jego zdaniem pozostanie konieczny „w dającej się przewidzieć przyszłości”.
Te ostatnie opinie Fauciego dotyczą jednak bardziej Stanów Zjednoczonych niż Europy, dlatego spójrzmy teraz jak wygląda sytuacja na naszym podwórku. Zacznijmy od programu szczepień, który jak się okazuje może stanowić „pass” dla chętnych do uczestniczenia w wydarzeniach i zgromadzeniach, w tym w koncertach. Już teraz spekuluje się o profitach dla zaszczepionych i ograniczeniach dla tych, którzy nie zechcą poddać się szczepieniu.
Organizatorzy największych imprez i festiwali w Polsce zapewniają jednocześnie, że Mystic Festival, Open’er, Orange Warsaw Festival itp odbędą się w 2021, chociaż nie wiadomo jeszcze, w jakiej formule. Wykluczają natomiast organizowanie tych wydarzeń wyłącznie online.
Branża, a szczególnie duzi gracze, potrafi się dostosowywać i festiwale będą dostępne już w lecie, lecz prawdopodobnie w jakimś ograniczonej formule. Wiadomo niemal na pewno, że zasady dystansu, dezynfekcji i maseczek będą musiały zostać zachowane.
W radiowej rozmowie Pawła Klimczaka z Mikołajem Ziółkowskim, szefem Alter Artu (organizator Openera), ten ostatni przewiduje, że „najbardziej zatłoczonym będzie 2022, czyli rok, w którym skumulują się wydarzenia z kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu straconych miesięcy.”
Najbardziej zatłoczonym będzie 2022, czyli rok, w którym skumulują się wydarzenia z kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu straconych miesięcy