(Atlantic / Warner Music Poland)
Gitary: Jonathan Mark Foreman, Andrew Phillip Shirley
Bas: Timothy David Foreman
Komu nie jest obca ta nazwa ten wie, że kapelka wystartowała w latach 90. albumem „The Legend Of Chin” – typowo surowym brzmieniem i chrześcijańskimi tekstami. To sklasyfikowało ich twórczość do piosenki religijnej, z czym nie do końca się zgadzali. Po różnych transformacjach związanych z wytwórniami płytowymi wystartowali z siódmym albumem, który pokazuje jak zespół ulega przemianie. Choć z uwagą obserwuje rynek. Bo jak inaczej nazwać fakt, że choć zmienili brzmienie, to znany nam kawałek „Mess Of Me”, nawiązuje do THE WHITE STRIPES, do tych charczących gitar. A kolejny „The Sound” to ukłon w stronę LED ZEPPELIN, ale już z nowszym brzmieniem, tym na miarę „Hello Hurricane”. Jest jeszcze bardzo chwytliwy „Bullet Soul”, a całość podana bardzo umiejętnie. Z jednej strony mamy totalną energię ze wspaniałymi solami Foremana, z drugiej uspokojenie balladami. Polecam płytkę, bo znajdziecie na niej sporo perełek.
Tomek KONFI Konfederak