Robert Cray mówi, że był zmuszony zakończyć swoją wieloletnią przyjaźń z Erickiem Claptonem. „Wolałbym po prostu nie zadawać się z kimś, kto jest ekstremalny i tak samolubny”. O co chodzi? Przeczytajcie uważnie.
Przed pandemią Eric Clapton był jednym z „nietykalnych” rocka. W coraz bardziej zantagonizowanym świecie Clapton trzymał się z dala od polityki, nie pojawiał się na żadnych marszach poparcia, czy protestu. Nawet niesławne rasistowskie wypowiedzi z lat 70. uznano za grzechy młodości. Dzięki wspaniałej muzyce, osobistej, wygranej walce z demonami i tragedii jaką przeżył, uznawany był za muzyczną wyrocznię.
„Jest anty-Bono”, mówi Bill Oakes, który zarządzał labelem Claptona w latach siedemdziesiątych. „Jest uosobieniem kogoś, kto jest tam gdzie jest dla muzyki, nigdy nie ocierał się o światowych przywódców i nigdy nie był tym zainteresowany”.
Jest uosobieniem kogoś, kto jest tam gdzie jest dla muzyki, nigdy nie ocierał się o światowych przywódców i nigdy nie był tym zainteresowany
Ciekawy artykuł ukazał się na łamach www.washingtonpost.com, a jego autor, Geoff Edgers stara się naświetlić czytelnikom ostatnie frapujące sytuacje związane z Claptonem przytaczając relacje ludzi jego otoczenia. „Rozmawiałem z innymi muzykami, moimi starymi przyjaciółmi, tymi wspaniałymi muzykami, którzy, wiesz, pozostaną bezimiennymi w naszej rozmowie, którzy mówią: 'Co on, do cholery, robi?’” mówi producent Russ Titelman, który wyprodukował m.in. słynna płytę „Unplugged” i nowy album Claptona „Lady in the Balcony: Lockdown Sessions”.
Robert Cray powiedział z kolei, że niedawno poczuł się zmuszony do zakończenia 35-letniej przyjaźni z Erickiem Claptonem. Według słów Roberta, Slowhand zmienił się na przestrzeni lat. Kilka lat temu Cray nie mógł uwierzyć, gdy usłyszał, jak Clapton opowiada o swoim wsparciu dla polowań na lisy. Następnie Cray obserwował, jak Clapton wspierał antyszczepionkowców i zobowiązał się do występów tylko tam, gdzie fani nie będą musieli być zaszczepieni, lub, jak powiedział Clapton „tam, gdzie nie ma miejsca dyskryminacja publiczności”.
Cray ujawnił, że podjął definitywną decyzję o zakończeniu kontaktów z Claptonem po tym, jak Eric zaśpiewał kilka wersów (napisanych przez Van Morrisona) w utworze „Stand And Deliver„, będącym protestsongiem przeciwko lockdownowi. Cray miał szczególny problem z fragmentem: „Czy chcesz być wolnym człowiekiem / Czy chcesz być niewolnikiem? Chcesz nosić te łańcuchy? Dopóki nie leżysz w grobie? Jak powiedział: „Jego reakcją było to, że miał na myśli niewolników z, no wiesz, Anglii, z dawnych czasów”. The Washington Post relacjonuje, że to tłumaczenie nie zadowoliło Craya, który urodził się w Georgii w czasach ostrego rasizmu. Ostatnim razem gdy do niego napisał, uprzejmie poinformował Claptona, że nie może z czystym sumieniem otwierać jego koncertów zgodnie z planem podczas nadchodzącej trasy.
Robert Cray jeszcze bardziej zasmucił się gdy zobaczył zdjęcie Claptona z republikańskim gubernatorem Teksasu, Gregiem Abbottem, człowiekiem, który „niedawno podpisał najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne w kraju”. Menedżer Claptona, Michael Eaton, zauważa, że zdjęcie nie oznacza, że Clapton popiera zakaz aborcji. Abbott jest również znany z tego, że sprzeciwia się nakazom szczepień w firmach i organizacjach w Teksasie.
„Wolałbym po prostu nie przebywać z kimś, kto jest ekstremalny i tak samolubny. Graliśmy muzykę, która nie była szczególnie popularna w momencie, gdy zaczęliśmy ją grać. Zdobyliśmy rozgłos i nie mam z tym problemu, ale z pewnością nie muszę dalej spędzać czasu z Erickiem Claptonem”.
Wolałbym po prostu nie przebywać z kimś, kto jest ekstremalny i tak samolubny. Graliśmy muzykę, która nie była szczególnie popularna w momencie, gdy zaczęliśmy ją grać. Zdobyliśmy rozgłos i nie mam z tym problemu, ale z pewnością nie muszę dalej spędzać czasu z Erickiem Claptonem