Solowy zespół gitarzysty Slayera, Kerry’ego Kinga, zadebiutował na żywo zeszłego wieczoru (8 maja), grając w klubie w Reggies w Chicago. Gitarzysta zagrał zestaw składający się z 17 utworów, przeplatając covery Slayera z materiałem z nadchodzącego debiutanckiego albumu Kinga „From Hell I Rise”.
Przypominamy, że zespół Kerry’ego to wokalista Mark Osegueda (Death Angel), współgitarzysta Phil Demmel (ex-Machine Head), basista Kyle Sanders (ex-Hellyeah) i perkusista Paul Bostaph (Slayer). Slayerowe covery grane tego wieczoru to „Repentless” (z albumu o tym samym tytule z 2015 r.), „Hate Worldwide” („World Painted Blood”, 2009), „Chemical Warfare” („Haunting The Chapel”, 1984), „Disciple” („God Hates Us All” , 2001), „Reign Blood” („Reign In Blood”, 1986) i „Black Magic” („Show No Mercy”, 1983).
W nowym wywiadzie dla Metal Hammer King wyjaśnił ten wybór dotyczące utworów Slayera: „Na nadchodzące lato w Europie zrobimy około 9 lub 10 utworów z albumu i, w zależności od długości setu, wypełnimy go materiałem, który sam stworzyłem – czymś, co napisałem w Slayerze lub byłem współautorem. Więc nikt nie może powiedzieć: 'on gra piosenki Jeffa’ [Hannemana, zmarłego gitarzysty Slayera – przyp. red.], bo chociaż kocham piosenki Jeffa i był on tak ważną częścią mojego życia, nie chcę na tym materiale polegać w tym roku.”
W pewnym momencie zagram także 'Angel Of Death’, ale w Internecie jest tak wielu pieprzonych bezimiennych hejterów, że na razie nie chcę dawać im amunicji