Brian May wystąpił niedawno podczas festiwalu Starmus w Bratysławie wraz z pionierem muzyki elektronicznej i kompozytorem Jeanem-Michelem Jarrem. Obaj panowie przed ponad 100 000 zachwyconych fanów zinterpretowali symfonię nr. 9 e-moll „Z Nowego Świata” Antonína Dvořáka. Gitarzysta Queen nie był jednak zachwycony swoim przygotowaniem do tego występu.
Brian May przyznał na Instagramie, że ta przygoda okazała się być „jedną z najtrudniejszych rzeczy, których się podjąłem przez długi czas”. Naszły go refleksje i wątpliwości do do sensu kontynuowania tak intensywnego muzycznie życia. Napisał: „Czułam się bardzo niezadowolony z tego, co wymyśliłem podczas wczorajszej próby generalnej – dlatego dzisiaj muszę wiele przemyśleć, podczas gdy wszyscy czekają, aż nadejdzie czas występu.”
Dlaczego spędzam te wszystkie cenne dni poza domem? W pogoni za… czym? A zwątpienie w siebie podnosi głowę do tego stopnia, że zastanawiam się, kim do cholery myślę, że jestem?
Gitarzysta kontynuował w instagramowym wpisie: „To są tego rodzaju myśli, które nękają wykonawców, prawdopodobnie zwłaszcza w moim wieku. Taka jest wewnętrzna rzeczywistość. Ale mam też świadomość, że jestem niesamowitym szczęściarzem, że mam taką możliwość – pracować w zupełnie nieznanym środowisku z niezwykle utalentowanym człowiekiem i jego wysoko wykwalifikowanym zespołem. Jestem za to wszystkim bardzo wdzięczny”.
Sytuacja zmieniła się po tym, jak Brian obejrzał kilka fanowskich filmików z tego wydarzenia, w związku z czym May zamieścił kolejny post, w którym odnotował, że ostatecznie wszystko zakończyło się pomyślnie: „Dziś rano zabrakło mi słów… ale znalazłem ten nieoficjalny klip – chyba z iPhone’a na widowni – i wygląda na to, że całkiem nieźle sobie poradziliśmy!!!
Dziękuję wszystkim, którzy wczoraj przybyli i bawili się świetnie! Dzięki także wszystkim ludziom na całym świecie, którzy przyczynili się do powstania tego szumu