Jimi Hendrix i Eddie Van Halen są często wymieniani jako dwaj najwięksi gitarzyści wszech czasów. Porównując obydwu gigantów gitary dochodzi się najczęściej do wniosku, że byli oni równymi sobie, ale Eddie stronił od takich porównań. Zanim przejdziemy do opinii Eddiego o Jimim, spróbujmy porównać obydwu tych gitarzystów.
Każdy z nich miał ogromny wpływ na rozwój techniki gry i brzmienia, jednak ich role i dziedzictwo są odmienne. Jimi Hendrix był pionierem, który pod koniec lat 60. zdefiniował sposób gry na gitarze elektrycznej, który w zasadzie obowiązuje do dzisiaj. Dodatkowo jego podejście do efektów, sprzężenia zwrotnego, przesteru i wah-wah było absolutnie nowatorskie.
Z kolei Eddie Van Halen pod koniec lat 70. zrewolucjonizował gitarową technikę co otworzyło zupełnie nowe możliwości w solówkach gitarowych. Poza tym jego podejście do budowy gitar (modyfikacje „Frankenstrata”), techniki tremolo (patentowane sposoby blokowania mostka Floyd Rose) i ekspresji dźwięku („brown sound”) było równie przełomowe, co eksperymenty Hendrixa w jego czasach.
Dla wielu gitarzystów Hendrix to rewolucjonista, a Van Halen to ewolucjonista – ktoś, kto wziął istniejące elementy i wyniósł je na nowy poziom. Nie można jednak mówić, że Eddie był epigonem Hendrixa – był wizjonerem na równi z nim, ale na inny sposób, bo w innych czasach. Można zaryzykować porównanie, że Hendrix dla gitarzystów był jak Albert Einstein, a Van Halen jak Nicola Tesla – obaj zmienili świat, ale w innych aspektach, z lekkim wskazaniem na Jimiego/Einsteina.
Eddie Van Halen w trakcie swojej kariery był zmęczony ciągłym nazywaniem go „Hendrixem swojego pokolenia” i porównywaniem go do zmarłego amerykańskiego gitarzysty. Co ciekawe Eddie uważał, że tak naprawdę nie mieli z Jimim wiele wspólnego. W 2009 roku, w wywiadzie dla Forbesa, powiedział:
To piekielnie duży komplement być z nim porównywanym. Ale jednocześnie tak naprawdę nie jestem w niczym podobny do Jimiego Hendrixa. Mam na myśli, że bardzo różnię się od Hendrixa, ponieważ tworzę inne rzeczy
„Używał tak wielu efektów i rzeczy, że ja byłem jego całkowitym przeciwieństwem. Chciałem, żeby gitara robiła różne rzeczy, ale nikt nie robił takich gitar, jakie ja chciałem. Hendrix nie robił takich rzeczy (nie modyfikował gitar – przyp. red.). Był niesamowitym muzykiem, ale jeśli kiedykolwiek słyszałeś jego bootlegi na żywo, nawet niektóre z Woodstock, trudno mu było utrzymać instrument stabilnie nastrojony”.
Eddie zdradził na koniec ciekawostkę techniczną:
„Wierzcie lub nie, ale przed powstaniem systemu blokady strun na siodełku, zanim Floyd Rose i ja zbudowaliśmy tę rzecz, pierwsze trzy płyty Van Halen zostały nagrane przy użyciu tego samego systemu, którego używał Jimi Hendrix, z tym wyjątkiem, że znowu – przeanalizowałem każdy aspekt i wszystko musiało być idealnie ustawione.”