Joe Bonamassa poszedł śladami Slasha i także wypowiedział się w temacie sztucznej inteligencji. W ostatnim wywiadzie oświadczył, że nie jest entuzjastą rozwoju AI w przemyśle muzycznym, słusznie zauważając, że muzyka zawsze była czymś, co ludzie tworzyli dla ludzi.
Zacznijmy od tego, że niektórzy, jak klawiszowiec Jordan Rudess z Dream Theater, dostrzegają gównie korzyści z korzystania z tych algorytmów (niedawno powiedział, że AI pozwoliła mu lepiej zrozumieć siebie jako kompozytora i muzyka). Wydaje się jednak, że większość znanych muzyków pozostaje sceptyczna co do tego, dokąd to wszystko zmierza. Wśród nich jest Joe Bonamassa.
Joe powiedział na youtube’owym kanale „Appetite for Distortion” (spisane przez Ultimate Guitar): „Wszyscy, od mojej przyjaciółki Mollie Marriott po Petera Framptona, włączają się do dyskusji o utworze, w którym wykorzystuje się wokal Steve’a Marriotta wygenerowany przez sztuczną inteligencję. A potem widzimy reklamę pochodzącą od samego Apple, przedstawiającą prasę parową miażdżącą całą masę instrumentów.”
Ta technologia jest imponująca, ale jednocześnie odchodzimy od tego, czym naprawdę jest muzyka
Bonamassa dodał jeszcze na zakończenie tego wątku: „Nazwijcie mnie staromodnym, ale myślę, że nigdy tego nie zastąpicie, szczególnie w przypadku naszego pokolenia. Mam prawie 50 lat i w niektórych kręgach jeśli spojrzysz w Internecie, jestem uważany za 'Boomera'”