Marty Friedman wyjawił ostatnio mało znany fakt ze swojego życiorysu. Okazuje się, że dawno, dawno temu, był umówiony na przesłuchanie do zespołu Madonny. Ale ponieważ kilka dni wcześniej poszedł na podobne spotkanie do Megadeth, i poszło mu dobrze, na spotkanie z przyszłą gwiazdą pop już nie dotarł. I chyba całe szczęście…
W rozmowie z Gustavo Maiato na youtube’owym kanale Entrevista Com, Marty Friedman został zapytany, czy prawdą jest, że był kiedyś umówiony na casting do zespołu Madonny. Marty potwierdził i dodał, że to jego nieciekawa sytuacja życiowa zmusiła go do rozważenia takiej opcji (spisane przez Ultimate Guitar): „Właściwie byłem bardzo bezdomny. Byłem bezdomny i mieszkałem z dwiema dziewczynami, o których nawet nie wiedziałem, kim naprawdę są. Po prostu pozwolili mi ze sobą mieszkać. Nie miałem pieniędzy ani jedzenia i próbując znaleźć pracę usłyszałem o przesłuchaniu do zespołu Madonny. To była otwarta rozmowa kwalifikacyjna, co oznaczało, że umawiają się na jeden dzień, a ty rezerwujesz czas, w którym możesz pojawić się na przesłuchaniu, a być może 20–30 innych kolesi przyjdzie w tym samym czasie.”
Nauczyłem się kilku piosenek Madonny i zaplanowałem wziąć w tym udział, ale w tym samym tygodniu dostałem się na przesłuchanie do zespołu Megadeth
Friedman mówił dalej: „Przesłuchanie do Megadeth odbyło się we wtorek, Madonna w piątek, więc najpierw poszłem na Megadeth, a ponieważ wszystko poszło bardzo dobrze, nie musiałem iść już na przesłuchanie do Madonny. To było po prostu moje szczęście.”
Jeśli mam być szczery, myślę, że Megadeth podobał mi się znacznie bardziej niż Madonna