Max opublikował ostatnio zabawny filmik, w którym gra krótką, kilkudziesięciosekundową solówkę a na filmiku widać licznik proporcji, jeśli chodzi o zawartość techniki versus uczuć wkładanych w grę. Oczywiście jest to podane z przymrużeniem oka.
Rozwiązanie dylematu, ile uczuć jesteśmy w stanie zawrzeć w super wirtuozerskich popisach, pozostanie zawsze nieokreślone. Zależy to bowiem od indywidualnego podejścia do gry każdego z nas, od naszej osobowości, od wrażliwości, od emocji i… swobody gry ergo: warsztatu jakim dysponujemy. Ten ostatni jest nienaganny w przypadku Maxa Ostro, a z feelingiem, jak pokazuje fejkowy miernik, też całkiem nieźle sobie radzi.
Tak, wiemy, że Max Ostro to Rosjanin, ale nie znaleźliśmy cienia dowodów, że w jakikolwiek sposób popiera on rzeź, którą fundują Ukraińcom władze jego kraju. Są natomiast dowody na to, że jest świetnym gitarzystą, nie tylko nagrywającym filmiki z domu, ale również koncertującym w rodzinnym Irkucku.
Poniższy filmik należy traktować w kategoriach żartu, ale swoją drogą, gdyby naprawdę istniał taki „feel-o-meter”, to co niektórym mógłby dać on wiele do myślenia.