W mało znanym podkaście Audio Ink Radio Nuno Bettencourt przypomniał swoją współpracę koncertową z Rihanną i wyjaśnił, dlaczego warto czasami podjąć się takiego wyzwania.
Także w Polsce wielu doskonałych gitarzystów gra z gwiazdami pop i dzięki temu ta muzyka często zyskuje nowa jakość, większą energię, szczególnie podczas koncertów. Gitara nie jedno ma imię i dobrze, że można ją spotkać w wielu muzycznych sytuacjach. Warto też próbować stawiać swoje warunki, gdy rozmawiamy z jakąś gwiazdą o naszym udziale w jej show. Właśnie tak, jak zrobiło to gitarzysta Extreme.
Nuno został poproszony o komentarz na temat tego, jak wyglądała trasa koncertowa z Rihanną, zaczął od tego, jak niepowtarzalna jest ta artystka (spisane przez Blabbermouth): „Spójrz, myślę sobie, że to przede wszystkim Rihanna. Jest wielką artystką i super fajnie się z nią przebywa. Jej show były wręcz niedorzeczne, ta publiczność… I to było niesamowite.
Potem przeszedł do swojej roli, którą dostał do odegrania u Rihanny: „Kiedy po raz pierwszy chcieli, żebym to z nimi zrobił, kiedy ona po raz pierwszy chciała, żebyśmy – ja i Tony Bruno – dołączyli, pomyślałem: 'Dlaczego? Przecież nie ma w tym gitary’. Ale oni powiedzieli: 'Cóż, dlatego chcemy, abyś to zrobił i dał z siebie wszystko’. Odparłem na to: 'Mogę być sobą, prawda? W pełni? To samo moje brzmienie?’ A oni na to: 'Tak’. Więc to było naprawdę fajne i naprawdę fajnie było zniszczyć niektóre z tych piosenek. Ale szczerze mówiąc, grać utwory tak kultowe, jak 'Umbrella’ i tym podobne, dodawać do tego dużo gitary i tak dalej, to było naprawdę fajne. To było całkiem interesujące”.
Grać utwory tak kultowe, jak 'Umbrella’ i tym podobne, dodawać do tego dużo gitary i tak dalej, to było naprawdę fajne